Wałęsa otrzymał z IPN listę agentów i współpracowników SB
Listę nazwisk agentów SB i tajnych
współpracowników odebrał Lech Wałęsa w
gdańskim Instytucie Pamięci Narodowej. Nie
ujawnił żadnych nazwisk z listy.
Jak poinformował dziennikarzy prezydent, na liście znajdują się nazwiska około 100 agentów SB i około 40 tajnych współpracowników.
Według odwołanego ze stanowiska dyrektora gdańskiego IPN Edmunda Krasowskiego, informacje mają dotyczyć m.in. akcji pod kryptonimem Klan, wymierzonej przeciwko "Solidarności".
Wałęsa nie chciał odpowiedzieć wprost, czy w przyszłości ujawni jakiekolwiek nazwiska.
Jeszcze nie wiem, czy to już czas, bo wystraszę. Opór będzie za duży jeszcze. Trzeba popatrzeć, kto to jest i kto pracował, aby mnie zrobić agentem. Tych, którzy tak pracowali, to tych na pewno. Tych, którzy szczególnie wrednie teraz pracowali przeciwko mnie - sami będąc - a mnie próbując wrabiać, tym nie daruję i tych ujawnię, jeśli będą w materiałach, które dostanę -powiedział.
Jego zdaniem, obecnie nadchodzi czas poważnych pytań, których jeszcze nie zadał.
Dziś zastanawiam się, jak daleko mogę się posunąć, by nie posunąć się za daleko. Te poważne pytania to takie m.in., z jakich powodów komuniści, a z jakich ich służby, chcieli mnie mieć po swojej stronie, albo jako agenta. Drugie pytanie - to z jakich powodów moi koledzy, często utajnieni agenci, chcieli mnie wrobić w agenta, żebym nie dostał się do tych materiałów - powiedział Wałęsa.
Zapowiedział, że będzie dokładnie analizował dokumenty, bo każdy przypadek jest inny. Są różne: łajdacy, mniejsi łajdacy, przypadkowi, wrobieni. Nie można krzywdzić ludzi; ja nie chcę krzywdzić ludzi - dodał.
16 listopada 2005 r. Wałęsa otrzymał od IPN status pokrzywdzonego przez służby specjalne PRL, umożliwiający mu dostęp do dotyczącej go teczki. Po miesiącu po raz pierwszy przejrzał osobiście część materiałów zgromadzonych na jego temat. W gdańskim oddziale Instytutu Pamięci Narodowej na temat opozycyjnej działalności założyciela "Solidarności" zgromadzono ponad 70 teczek akt i setki stron na mikrofilmach.
O udostępnienie swej teczki Wałęsa zwrócił się do gdańskiego oddziału IPN w marcu 2005 r. Tłumaczył wówczas, że robi to, aby udowodnić, że poglądy, głoszone na antenie Radia Maryja na temat jego rzekomej agenturalnej przeszłości, są nieprawdą.