Wałęsa o Wachowskim: nie wierzę, zobaczymy
Lech Wałęsa powiedział, że
dochodziły do niego "jakieś takie niedobre rzeczy o Wachowskim",
ale sam Wachowski zapewnił go, że "jest czysty jak łza". Były
prezydent nie wierzy, żeby Mieczysław Wachowski mógł "zrobić coś
złego" zwłaszcza po "lekcji", którą odebrał w trakcie jego
prezydentury.
Były minister Kancelarii Prezydenta Lecha Wałęsy, Mieczysław Wachowski, został zatrzymany przez łódzką Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego w związku ze śledztwem prowadzonym przez nią pod nadzorem prokuratury w sprawie doniesienia złożonego przez dwóch biznesmenów z podłódzkiego Rzgowa. Jest podejrzewany o płatną protekcję, za co grozi do 8 lat więzienia.
Na moich imieninach w obecności prezydenta Kwaśniewskiego i wielu innych - było ze dwudziestu ludzi na tym moim balkoniku - zapytałem Wachowskiego wprost (...) "Słuchaj, czy w czasie, kiedy pracowaliśmy razem, zrobiłeś mi jakieś świństwo, złamałeś zasady, jakąś złą rzecz zrobiłeś? Jeśli zrobiłeś, to przyznaj się, bo osobiście cię rozliczę, osobiście cię maksymalnie ukarzę" i powiedział przy wszystkich "Nigdy nic, jestem czysty jak łza" - zacytował Wałęsa Wachowskiego.
Rozstaliśmy się dziesięć lat temu - przypomniał były prezydent, podkreślił jednak, że w czasie swojej prezydentury wymagał "jednej rzeczy: patriotyzmu, całkowitego, pełnego oddania się sprawom. Żadnych 'machloj', żadnych nadużyć, to była zasada" - powiedział Lech Wałęsa.
Wałęsa dodał, że "dlatego dzień pracy zawsze zaczynał od mszy świętej". "Przez pięć lat nie zdarzyło się, byśmy opuścili mszę", co miało pomóc w tym, aby "uczciwie pełnić obowiązki" - oświadczył.
Dlatego nie wierzę, że po takiej lekcji, po tych pięciu latach Wachowski mógłby coś zrobić, nie wierzę, no, ale - zobaczymy - powiedział Wałęsa.