Wałęsa: lekcja dla Obamy powinna zadziałać już na zawsze dla wszystkich
Szybka reakcja polskich władz, wyraźne głosy opozycji z każdej strony, zgodne opinie mediów to działania potrzebne i właściwe. Konsekwencja już procentuje. Jeden z największych tytułów niemieckich jeszcze rok temu popełnił podobnie skandaliczny błąd, jak Obama. A dziś, gdzie jest? W pierwszym szeregu krytyków amerykańskiego prezydenta. Cieszy taka gorliwość nawróconych - pisze Lech Wałęsa w felietonie dla Wirtualnej Polski.
31.05.2012 | aktual.: 06.06.2012 09:47
Wpadka Baracka Obamy bardzo nam zjednoczyła naród, a zwłaszcza siły polityczne. Słychać zgodny chór oburzenia. I słusznie. Różnimy się tylko w sprawie działań i wniosków na przyszłość. Ważne jednak, że ta lekcja ma szansę przysłużyć się do nagłośnienia sprawy na świecie i odkłamania fałszu zawartego w pojęciu "polskości" obozów śmierci. Możemy ją wykorzystać dla naszej sprawy. Jedyne, czego trzeba się strzec, to małostkowych wypowiedzi, bo jeśli obrażamy krytykując, jak to niektorzy mali ludzie potrafią, to taka interwencja nic dobrego Polsce nie przyda.
Szybka reakcja polskich władz, wyraźne głosy opozycji z każdej strony, zgodne opinie mediów to działania potrzebne i właściwe. Gorzej, jeśli niektóre wypowiedzi koncentrują się na szukaniu winnych, zwłaszcza po naszej stronie, zamiast spojrzeć do przodu i wyciągnąć wnioski, aby raz na zawsze temat zakończyć. I aby nikt już nigdy nie nazwał niemieckich obozów zagłady inaczej. A konsekwencja już procentuje. Jeden z największych tytułów niemieckich jeszcze rok temu popełnił podobnie skandaliczny błąd, jak Obama. A dziś, gdzie jest? W pierwszym szeregu krytyków amerykańskiego prezydenta. Cieszy taka gorliwość nawróconych.
Ja wierzę, że już nigdy żaden prezydent USA ani żaden inny prezydent na świecie nie popełni takiego błędu. Ważne, abyśmy tak do problemu podeszli. Zgodnie z prawidłami tych czasów i logiką mediów, nawet takie - a może zwłaszcza takie - negatywne zdarzenie, ale maksymalnie już przecież nagłośnione, można wygrać dla Polski, mobilizując wszystkie siły dyplomatyczne, informacyjne, promocyjne. Widzę, że nawet Instytut Pamięci Narodowej zorientował się w końcu, że należy podejmować rzeczywiste działania dla pamięci narodowej i wiedzy o przeszłości Polsce na świecie dla dobrej przyszłości. Ma uruchomić stronę po angielsku informującą o tych trudnych i ważnych historycznych tematach. Lepiej późno niż wcale.
A zatem wszystkie ręce na pokład. Ja robię, od co najmniej 30 lat, co mogę, aby pokazywać otwartą, odpowiedzialną i nowoczesną Polskę na świecie, mocno dotkniętą historycznie przez sąsiadów i zdradzoną przez sojuszników, ale potrafiącą podnosić się w najtrudniejszych chwilach. I tak nadal będę czynić podczas dziesiątków wyjazdów i wykładów, nawet narażając się wielu, którzy chcieliby łagodniejszych ocen dla lepszego samopoczucia. Liczę, że tą drogą pójdą wszyscy, którym zależy na pozycji Polski, dziś także mierzonej poziomem świadomości ogólnoświatowej o nas, a także poziomem wiedzy i dobrej woli przewódców na świecie. I oczywiście mediów, aby umiały spojrzeć obiektywnie.
Dziś, niestety, zdarza się, że swoje narodowe kompleksy, np. z angielskich stadionów, gdzie nie tylko byli obrażani piłkarze, ale ginęli ludzie, starają się przykrywać krytyką Polski, jak to ostatnio się zdarzyło, kiedy straszono w poważnej telewizji kibiców wybierających się na EURO 2012. Trzeba mozolnej pracy, przełamywania rzeczywistym pozytywnym obrazem, ale też skutecznych działań, aby nie dawać najmniejszych pretekstów.
Już niedługo kolejna szansa na walkę ze stereotypami. EURO 2012 musi udowodnić, że mylą się ci, którzy tak negatywnie chcą nas widzieć. Zależy to już tylko od nas. Ale na ten temat było już w poprzednim odcinku. Resztę pokaże rzeczywistość.
Lech Wałęsa specjalnie dla Wirtualnej Polski