ŚwiatWałęsa: komunizm w Chinach nie może się udać

Wałęsa: komunizm w Chinach nie może się udać

Lech Wałęsa ocenił w wywiadzie z niemieckim dziennikiem "Die Welt", że reżim komunistyczny w Chinach zmięknie, tak jak kiedyś w Polsce. - Komunizm jako system nie może się udać w żadnym kraju na świecie, także w Chinach - powiedział.

Wałęsa: komunizm w Chinach nie może się udać
Źródło zdjęć: © AFP

Zdaniem Wałęsy, Chińczycy sami już dość dalece zboczyli z drogi komunistycznej. - Komunizm składa się z dwóch elementów: gospodarczego i politycznego. Panowania jednej partii oraz państwowej gospodarki. Chińczycy już nieco zliberalizowali gospodarkę. Gdy ludzie staną się ekonomistami, kapitalistami, będą też chcieli mieć wpływ na rząd - ocenił Wałęsa.

Jak dodał, chińska droga do celu może być jednak bardziej okrężna. - Polska jest mała jak mercedes, który może jechać szybko, 200 km na godzinę. Chiny nie mogą, bo są jak ciężka ciężarówka z trzema przyczepami - powiedział.

Wywiad opublikowano na dwa dni przed uroczystością wręczenia Pokojowej Nagrody Nobla, którą w tym roku otrzymał chiński dysydent Liu Xiaobo. Wałęsa przyznał, że zamierzał zaproponować, by to on wraz z Michaiłem Gorbaczowem i byłym prezydentem RPA Frederikiem Willemem de Klerkiem odebrali nagrodę w imieniu więzionego laureata.

- Na spotkaniu laureatów Pokojowej Nagrody Nobla w Japonii chciałem zaproponować, by tegoroczną nagrodę w Oslo odebrali Gorbaczow, de Klerk i ja. Ale, do licha, zachorowałem i Gorbaczow też. Potem ktoś dowiedział się o tym pomyśle i mnie o niego spytał. Nie mogłem kłamać. W ten sposób propozycja ta została upubliczniona. Nie mogliśmy jechać do Japonii i pomysł jest spalony - powiedział Wałęsa.

W 1983 r. były przywódca Solidarności również nie odebrał osobiście Pokojowej Nagrody Nobla. Jak wspominał, obawiał się, że komunistyczne władze uniemożliwią mu powrót z Oslo do kraju. - Dlatego wysłałem żonę. Jest matką kilkorga dzieci, więc jej pozwolono wrócić - powiedział.

Jak dodał, przyznanie mu Pokojowej Nagrody Nobla, dodało "wiatru w żagle" opozycji w Polsce. - Było to uznanie dla naszej dotychczasowej walki i zachęta do dalszych działań. Nie wiem, jak potoczyłyby się sprawy, gdyby nie było tej nagrody - ocenił były prezydent.

- Mnie samego nagroda uczyniła nieśmiertelnym. Jest wielu elektryków, ale tylko jeden ma tę nagrodę. Elektryk i laureat Nagrody Nobla, to brzmi inaczej. Do dziś wiele mi to ułatwia - dodał.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (61)