PolskaWałęsa: dziś nie poparłbym Tuska

Wałęsa: dziś nie poparłbym Tuska

Jestem człowiekiem chwili i rozważam przydatność człowieka na stanowisku i do sytuacji, jaka będzie. Dlatego teraz nie poparłbym ani Donalda Tuska, ani Włodzimierza Cimoszewicza, ale tego trzeciego - powiedział w "Radiu Zet" Lech Wałęsa.

Wałęsa: dziś nie poparłbym Tuska
Źródło zdjęć: © Radio Zet

25.11.2009 | aktual.: 23.12.2009 12:15

: A gościem Radia Zet jest Lech Wałęsa, wita Monika Olejnik, dzień dobry panie prezydencie. : Dzień dobry. : Panie prezydencie, dlaczego pan chce ciągać głowę państwa po sądach? : No wie pani, czy ja mogę sobie pozwolić na takie oczernianie przez głowę państwa? Głowa państwa, prawnik jeszcze, to przecież przysięgał, że będzie szanował prawo, stał na straży prawa. Ja mam wyroki sądu. Niech je zmieni i wtedy niech broni lub atakuje, ale nie w taki sposób. : A nie chciał pan poczekać aż Lech Kaczyński przestanie być prezydentem? : No wie pani głupia sytuacja powstała, bo ja napisałem list, zwracałem uwagę, że proszę pana, pan nie fair postąpił, no i on mi w ogóle nie odpowiedział na ten list, więc co ja miałem zrobić. : Pełnomocnik prezydenta mówi, że prezydent wypowiadał się nie jako osoba prywatna, wywiad odbył się w pałacu prezydenckim, wywiad dla Polsatu a takie działanie konstytucja przewiduje odpowiedzialność prezydenta wyłącznie przed Trybunałem Stanu, a nie przed sądem. : Proszę pani to jeszcze gorzej,
dlatego niech się zdecyduje czy stoi na straży prawa. Ja mam wyrok uprawomocniony i dlatego że, nie wnikając nawet w szczegóły, ja mam wyrok i on musi stać na straży wyroku. Więc jak mówi tak to jeszcze gorzej dla niego. : No i co dalej? : No to teraz niech sąd zrobi to, co do niego należy, a ja, jeśli nie dopadnę go teraz, to dopadnę go jak zejdzie z prezydentury. : No, ale panie prezydencie, pan mówi z kolei o Lechu Kaczyńskim, że „durnia mamy za prezydenta”. : No wie pani, jeśli tak postępuje, jeśli przysięga nawet na Boga, że będzie szanował prawo, a nie szanuje, no to wie pani, no to ja nie wiem, rzeczywiście należałoby inne tu słowa używać rzeczywiście, no, ale człowiek się irytuje, denerwuje, kiedy słyszy podobne zachowania czy widzi. : Panie prezydencie a pamięta pan jak Jarosław Kaczyński chciał panu wytoczyć proces za to, że go pan oskarżał, pomawiał o homoseksualizm? : Znaczy wie pani, mógł to zrobić tylko to jest troszeczkę inna sprawa, to jest inna sprawa. : No, ale też chodziło o głowę państwa,
pan był głową państwa wtedy. : No tak, ale przecież ja nie zabiegałem, gdyby mnie sąd wezwał, to ja bym stawił się na sprawie, więc to nie ja to zawalam, tu ja go pozywam do płotu, tam on mnie, ale ja nie odmówiłem stawienia. : Ale wtedy sąd stwierdził, że jest pan głową państwa i nie powinien pan odpowiadać przed sądem. : Dlatego też to jest wszystko w rękach sądu i teraz, co sąd zrobi to jego sprawa. Ja tam nie prosiłem sądu, aby nie była ta sprawa i źle, że ona się nie odbyła, jeśli to jest prawda. Ja nie wiemy czy on rzeczywiście zgłosił formalnie sprawę do sądu. : Zgłosił, zgłosił, bo wczoraj jeszcze Jarosław Kaczyński przypominał tę historię, a żałuje pan tych słów, kiedy pan pomawiał Jarosława Kaczyńskiego o homoseksualizm? : Znaczy ja nie pomawiałem, ja powiedziałem jakiś żart, gdzieś go słyszałem, że przyszedł z mężem czy coś. No wie pani to nie było fer, ale wie pani ja byłem też wtedy poirytowany przez Kaczyńskich. : Czy głowa państwa powinna się tak irytować? : Tak prawda, ma pani rację, ma pani
rację, no człowiek jest tylko człowiekiem podnosi się emocjami, czasami źle. : Panie prezydencie, kogo pan poprze w wyborach prezydenckich, Donalda Tuska, czy Andrzeja Olechowskiego? : Tego trzeciego. : A kto będzie trzecim? : A tego pani nie powiem. : Czyli co, ani Tusk, ani Olechowski? : Nie wiem, jaka będzie sytuacja. Proszę pani, ja jestem człowiekiem chwili i rozważam przydatność człowieka do stanowiska i do sytuacji, jaka ona będzie. Na razie jest nie uporządkowane wiele rzeczy i dziś wybór byłby inny a za rok będzie kompletnie inny, inne będą potrzeby. : Ale dzisiaj gdyby pan miał wybierać? : To, kogo bym wybrał? : Tak. : Spodziewam się, że byłby ten trzeci. : Nie, no jakoś nie widać tego trzeciego panie prezydencie, bo Włodzimierz Cimoszewicz nie chce jakoś wystartować, chociaż ma dobre wyniki. : Ja patrzę bardziej w prawo, ja będę popierał... : Bardziej w prawo. : ... tak, dlatego, że w Europie i w Polsce idzie wielka dyskusja o to, na czym chcemy budować, czy na wartościach ulotnych lewicowych, czy
na wartościach praktycznych prawicowych. : To już wiemy panie prezydencie. : Ale mądrej prawicy. : Już wiemy, to pan poprze Lecha Kaczyńskiego. : Nie daj Boże! : Dlaczego "nie daj Boże"? : Nie, nie proszę pani, no to, co się wyprawia, jak jest sprawowany urząd, no nie proszę pani naprawdę nie chciałbym tu, ale przecież ja mam go serdecznie dość. : A Jan Krzysztof Bielecki? : O tutaj ja mam sympatię do Krzysztofa Bieleckiego i gdyby on był gdzieś w zasięgu, gdyby był tym trzecim, to bym go poparł. : A czy według pana byłoby dobrze gdyby Krzysztof Bielecki został premierem, gdyby Donald Tusk został prezydentem? : To niezły układ, dlatego, że byłoby to bardziej czytelne byłoby jasne, kto odpowiada naprawdę, kto ma możliwości wykonawcze i ja je wykonuje, to niezły układ. : Czy według pana należy zmienić konstytucję tak jak proponuje premier Donald, Tusk, ograniczyć władzę prezydenta. : No nie mądrze to ustawić. Proszę pani nie może być wybór społeczny prezydenta a potem bez decyzji, bez kompetencji. Jeśli
wybiera naród to muszą być większe kompetencje. Jeśli wybiera parlament to mogą być mniejsze kompetencje, proste zasady. I to jest do przedyskutowania. Ja jeszcze bym chciał żebyśmy na jakieś dziesięć lat jednak spowodowali władzę ważniejszą, ale można spowodować, dając prezydentowi czytelniejszy układ i więcej kompetencji, ale również dobrze można dać premierowi, to kwestia jest społeczna. : Tak, ale według nastrojów opinii publicznej Polacy chcą sami wybierać prezydenta, nie chcą żeby Zgromadzenie Narodowe wybierało prezydenta. : No tak, jeśli tak to też trzeba zapytać Polaków i jednocześnie pokazać, że jeśli naród wybiera to musi dać większe kompetencje, nie ma wyboru. Tylko wtedy, kiedy są większe kompetencje to muszą być wybory i musi to być czytelnie, aby były dobre wybory. : A jakie według pana większe kompetencje powinien mieć jeszcze prezydent? : Najdalej idąc, powinien desygnować premiera i premier powinien podlegać prezydentowi. : Czyli byśmy mieli ustrój prezydencki a nie kanclerski. : Tak jest,
no, ale z zawieszeniem na dziesięć lat, po dziesięciu latach jest jeszcze raz referendum, albo powrót do parlamentaryzmu. Parlamentaryzm jest mimo wszystko lepszy, bardzie bezpieczny, pewniejszy, dlatego, że bardziej fachowo występują wybory. Jakaś znajomość rzeczy, natomiast naród często kibicuje, często nie zauważa tych układów potrzebnych do rządzenia i wybiera, no, bo ładna koszula, bo ładnie śpiewa itd. : Profesor Stępień uważa, że należy tylko jedną rzecz zrobić, zabrać weto prezydentowi.. : To na dzisiejsze czasy, no to rzeczywiście ma rację, bo to weto tutaj rzeczywiście psuło sprawę. : A, czy można tak robić panie prezydencie konstytucję pod kogoś. Kiedyś pisano pod pana prezydenta konstytucję, teraz z kolei pisze się, pan premier chce żeby pisano konstytucję też pod prezydenta, ale chyba pod Donalda Tuska. : Nie to niedobrze, rzeczywiście niedobrze, ta konstytucja ma te mankamenty, dlatego, że Kwaśniewski i spółka pisali przeciwko mnie tą konstytucję i dlatego ona taka jest. : No a teraz Tusk i
spółka chcą pisać przeciwko Kaczyńskiemu. : I dlatego jestem przeciw. Ale dyskusja niech się poważna rozpocznie, bo trzeba to zrobić, tak nie może dalej być, natomiast, w jakim momencie i właśnie i pod kogo, to musi być też przedyskutowane. : A czy według pana jest nie za późno mówić o tym na rok przed wyborami, czy Donald Tusk nie powinien, premier Donald Tusk nie powinien rozpocząć taką dyskusję po wyborach dwa lata temu a nie w tej chwili. W tej chwili chce się zmieniać tak konstytucję żebyśmy już w listopadzie głosowali wedle nowej konstytucji. : Ma pani rację, tylko on jest przyciśnięty sytuacją, przyciśnięty zachowaniem tego prezydenta, który mu utrudnia rządzenie. I dlatego ta sytuacja zmusza do poprawienia, a to, że jest niedobry , że nie tak powinno być, to wszystko się zgadza, tylko, że... : Panie prezydencie pan też utrudniał rządzenie jak pan był prezydentem. : Ale ja utrudniałem, bo chciałem więcej zrobić, nie to żebym jakieś ambicje, że chciałem być dyktatorem. Ja po prostu się rozpychałem, bo
nie mogłem roboty wykonać, a przeciwnicy uważali, że ja tu chcę więcej władzy itd. To nie o to chodzi. W moim przypadku tamto pokolenie było pokoleniem idealistów a nie jakiś dyktatorów. : No dobrze, a Lech Kaczyński jest dyktatorem? : Zachowanie jego, znaczy nie dyktatorem, ale mówi o tym, odwrotnie się ustawił jak ja, no może, dlatego, że widział, że mnie nie udawało się parę rzeczy, dlatego ustawił się inaczej i w inny sposób chce to osiągnąć. Może to i tak, ale to nie na te czasy, trzeba trafiać w czasy. : A czy coś dobrego zrobił w ogóle Lech Kaczyński? : Gdyby tam się przyjrzeć to może i zrobił... : To niech pan się przyjrzy. : No przyglądam się, zatrudnił trzy razy więcej ludzi chyba niż ja, trzeba to sprawdzić, no dał ludziom pracę w jego kancelarii oczywiście. : A coś jeszcze? : A reszta to chyba dobrego nic nie zauważam. : Panie prezydencie czy przyłącza pan się do walki o krzyże? : Ale proszę pani ja jestem tutaj starej daty, dla mnie wiara, pan Bóg, krzyż to jest, wybieram śmierć jak bym miał się
narazić tutaj. Ja jestem grzeszny, można mieć do mnie pretensje, ale wiarę mam unormowaną i krzyż jest dla mnie najważniejszy, nie chcę żyć w państwie, w którym krzyż nie jest szanowany. : Dziękuję bardzo, gościem Radia Zet był Lech Wałęsa były prezydent, dziękuję Monika Olejnik.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)