Waleria Głodan zginęła z matką i trzymiesięczną córką. Ofiary ataku rakietowego w Odessie
W sobotę rosyjska rakieta trafiła w blok mieszkalny w Odessie. Wśród ośmiu ofiar śmiertelnych eksplozji znalazły się Waleria Głodan, jej matka i trzymiesięczna córka Kira. - Pozostaną w naszych sercach - czytamy w poruszającym wpisie jej męża Jurija, który cudem uniknął śmierci.
W sobotę rosyjska rakieta trafiła w jeden z bloków mieszkalnych w Odessie na południu Ukrainy. W wyniku eksplozji zginęło osiem osób, a 18 zostało rannych. W nocy z soboty na niedzielę agencja Ukrinform podała, że w ataku zginęła między innymi Waleria Głodan i jej trzymiesięczna córka Kira.
- Nie mogę w to uwierzyć. […] Pracowałam przez półtora roku z tą wspaniałą, serdeczną i miłą dziewczyną. Miała małą, trzymiesięczną córkę. Niestety ona także zginęła. Jest mi strasznie przykro. Chce krzyczeć i chodzić po ścianach - napisała na facebooku Olena Pawoljewa, współpracowniczka Walerii.
Jak informuje Ukrainform, w gruzach bloku zginęła także matka Walerii Głodan. Mąż kobiety przeżył, ponieważ w momencie eksplozji nie było go w domu - był na zakupach. Poinformował o tragedii, która go spotkała, we wpisie na Facebooku. - Moje ukochane trafiły do Królestwa Niebieskiego. Pozostaną w naszych sercach – czytamy w poruszającym wpisie.
Jak podaje Ukrinform, Waleria Głodan pochodziła z Chersonia. Była absolwentką dziennikarstwa uniwersytetu w Odessie. Pracowała w agencjach PR-owych.
Do tragedii odniósł się mer Odessy Giennadij Truchanow.
- Rosjanie nazywają to atakowaniem obiektów wojskowych. To, co znajduje się za moimi plecami (zniszczony blok mieszkalny - red.) to nie jest obiekt wojskowy. (...) Zginęła m.in. trzymiesięczna dziewczynka, która nie zdążyła zobaczyć, czym jest życie. Potwory, spłoniecie w piekle! - powiedział mer Odessy w nagraniu opublikowanym na kanale Suspilne Odessa na Telegramie.
Źródło: Ukrinform