Walentynowicz nie otrzyma 120 tys. zł za represje
Gdański sąd apelacyjny (SA) uznał, że działaczka m.in. Wolnych Związków Zawodowych Anna Walentynowicz nie otrzyma od Skarbu Państwa 120 tys. tys. zł odszkodowania za represje w latach 80. Według sądu, jej roszczenia się przedawniły.
14.02.2005 | aktual.: 14.02.2005 13:49
Gdański SA podtrzymał tym samym orzeczenie gdańskiego sądu okręgowego z września 2004 r, od którego odwołała się członkini Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego (MKS) w Stoczni Gdańskiej w 1980 r.
Sąd stwierdził, że nie znalazł podstaw do przyjęcia apelacji, bowiem zasadnicze znaczenie ma to, że roszczenia uległy przedawnieniu.
Walentynowicz po rozprawie powiedziała, że spodziewała się takiego werdyktu. Nie wiedziała, czy będzie występowała o kasację.
Działaczka MKS dwa lata temu wystąpiła z pozwem przeciwko Skarbowi Państwa o wypłatę 120 tys. zł odszkodowania i zadośćuczynienia za prześladowania w latach 80.
Wiosną 2003 r. Walentynowicz skierowała wniosek do gdańskiego Sądu Okręgowego o zawieszenie toczącego się procesu. Argumentowała go m.in. złożeniem przez nią prośby do Rzecznika Praw Obywatelskich, aby ten wystąpił do Sądu Najwyższego (SN) o kasację wyroku, na który znana działaczka "S" została skazana dwadzieścia lat wcześniej. Za organizację akcji protestacyjnej po wprowadzeniu stanu wojennego sąd w Grudziądzu skazał ją w 1983 r. na rok i trzy miesiące więzienia w zawieszeniu na trzy lata.
SN w czerwcu 2003 r. uznał jej skazanie za bezpodstawne, dzięki temu miała podstawę prawną do dochodzenia roszczeń od Skarbu Państwa.
W latach 70. Walentynowicz była działaczką Wolnych Związków Zawodowych. Przez kilkadziesiąt lat pracowała w Stoczni Gdańskiej jako spawacz i operator urządzeń dźwigowych.
Na początku sierpnia 1980 r. została zwolniona z pracy na pięć miesięcy przed przejściem na emeryturę. Żądanie przywrócenia jej do pracy było pierwszym postulatem strajku, który 14 sierpnia wybuchł w gdańskiej stoczni.
Walentynowicz była internowana do lipca 1982 w Gołdapi. Miesiąc później została ponownie aresztowana i skazana na 7 miesięcy więzienia. Wyszła na wolność w marcu 1983 r.
W grudniu 1983 r. została aresztowana razem z Kazimierzem Świtoniem za próbę wmurowania na terenie kopalni "Wujek" tablicy upamiętniającej ofiary pacyfikacji zakładu po wprowadzeniu stanu wojennego. Sąd skazał ją na cztery miesiące aresztu.