Walentynowicz domaga się od ministra kultury reakcji na film Schloendorffa
B. działaczka "Solidarności" Anna
Walentynowicz domaga się od ministra kultury i dziedzictwa
narodowego Kazimierza Ujazdowskiego interwencji w sprawie
inspirowanego jej biografią filmu Volkera Schloendorffa "Strajk-
bohaterka z Gdańska". Jej zdaniem, dzieło niemieckiego reżysera
znieważa jej osobę oraz Polaków.
29.09.2006 | aktual.: 29.09.2006 18:30
Walentynowicz podkreśliła, że ministrowi Ujazdowskiemu pozostawia sposób, w jaki powinien się zająć się sprawą filmu Schloendorffa. List do szefa resortu kultury został wysłany w czwartek.
Film Volkera Schloendorffa "Strajk - bohaterka z Gdańska" Walentynowicz zobaczyła po raz pierwszy 25 sierpnia w Gdańsku na specjalnie zorganizowanym dla niej i znajomych pokazie.
Po projekcji Walentynowicz podkreśliła, że film zawiera niewielki procent jej biografii, a "wiele rzeczy zostało zmyślonych" jak np. ta, że jej syn służył w ZOMO. To jest oburzające - mówiła. Jako przykład fałszowania wydarzeń ze strajku w Stoczni Gdańskiej w sierpniu 1980 r. wymieniła m.in. scenę pobicia przez robotników sekretarza partii oraz pijaństwo stoczniowców.
Tydzień po projekcji Walentynowicz wysłała do producenta filmu Juergena Haasego z berlińskiej firmy Provobis list, w którym napisała m.in., że fabuła filmu Schloendorffa oparta jest na fragmentach jej biografii opisanej w książce "Cień przyszłości", wydanej w 1993 r. Współautorką tej publikacji jest dziennikarka Anna Baszanowska, która podpisała się pod listem do Haasego.
W liście do szefa Provobis Walentynowicz zażądała, aby na każdej kopii filmu znalazła się informacja, że scenariusz powstał na podstawie wymienionej książki.
Walentynowicz zapytana, czy w świetle jej krytycznej opinii o dziele Schloendorffa żądanie umieszczenia na każdej kopii filmu informacji, że powstał on na podstawie książki biograficznej, oznaczać będzie w rzeczywistości autoryzację filmu, odpowiedziała, że nie jest prawnikiem i napisała to tak, jak umiała. Scenariusz choć korzysta z mojej książki, to całkowicie ją zafałszowuje - dodała.
Walentynowicz domaga się ponadto od Haasego, aby na kopiach filmu umieszczono jej stanowisko, że nie brała ona żadnego udziału w przygotowaniu i realizacji dzieła niemieckiego reżysera, a także to, iż "treść i wymowa filmu narusza godność osobistą jej, jej syna oraz stoczniowców strajkujących w Gdańsku w 1980 r.".
Ponadto Walentynowicz zażądała od szefa Provobis miliona dolarów odszkodowania za "straty moralne i zawłaszczenie praw autorskich". Mnie nie chodzi o żadne pieniądze, nie chcę od niego nawet dolara, ale jak się w ten sposób nie przemówi, to nie ma żadnej reakcji - powiedziała Walentynowicz.
W odpowiedzi na to pismo Haase napisał 12 września do Walentynowicz, że autorzy scenariusza "Strajk - bohaterka z Gdańska" nie znali książki "Cień przyszłości".
Film ten nie narusza godności kogokolwiek (...) Film ten jest filmem fabularnym i opowiada fikcyjną historię robotnicy, która zaangażowała się w stoczni w działalność na rzecz innych robotników i dzięki odwadze cywilnej stworzyła podwaliny pod demokrację w Polsce. Odegrało to ważną rolę w całej Europie, a szczególnie w Niemczech - odpowiada Haase.
Zdaniem Haasego, "bardziej pozytywnie nie można chyba już ocenić wydarzeń przedstawionych w filmie".
"Jeśli byłyby Panie mimo to innego zdania i nadal twierdziły rzeczy, które nie są słuszne, poprosimy naszych adwokatów o zakomunikowanie Paniom naszego prawnego punktu widzenia i w razie potrzeby podniesiemy roszczenia o odszkodowanie od Pań. Z wielkiego szacunku do Pani Walentynowicz, do tej pory odstępowaliśmy od tego" - napisał Haase, podkreślając jednocześnie, że oczekuje zaniechania żądań Walentynowicz i Baszanowskiej. Już na przełomie 2005 i 2006 r. Walentynowicz sprzeciwiała się produkcji niemieckiego reżysera, twierdząc, że nowe dzieło Schloendorffa "plugawi" nie tylko ją, lecz także "cały ruch Solidarności". Legendarna działaczka związku groziła nawet pozwem sądowym z żądaniem wstrzymania kręcenia filmu; ostatecznie jednak odstąpiła od tego zamiaru.
Zdjęcia do filmu kręcone były od 19 października 2005 r. w Gdańsku, głównie na terenie Stoczni Gdańskiej. Główną rolę gra urodzona we wschodnim Berlinie Katharina Thalbach, która wystąpiła w oscarowym "Blaszanym bębenku" Schloendorffa. W filmie produkcji niemiecko-polskiej grają też polscy aktorzy, m.in. Andrzej Chyra, Andrzej Grabowski i Wojciech Pszoniak.