Waldemar Dubaniowski: prezesa TVP wybiorą trzy dominujące grupy
Istnieje możliwość tzw. pata, co byłoby z jednej strony pewnym ośmieszeniem tego konkursu, a z drugiej strony nie bardzo wiadomo, co w takiej sytuacji jest dalej. Bo w sytuacji pata prawdopodobnie w dalszym ciągu rządzi Robert Kwiatkowski, w dalszym ciągu funkcjonuje zarząd w tym składzie w jakim jest - powiedział Waldemar Dubaniowski, były kandydat na prezesa TVP, gość "Poranka w TOK-u".
27.01.2004 | aktual.: 27.01.2004 15:39
[
- Waldemar Dubaniowski (2,63MB) ]( http://i.wp.pl/a/f/mp3/7484/dubaniowski2701.mp3 )
Rafał Ziemkiewicz: Pan Waldemar Dubaniowski, dzień dobry.
Waldemar Dubaniowski: Witam serdecznie.
Rafał Ziemkiewicz: Zastanawiałem się jak pana przedstawić i doszedłem do wniosku, że najlepiej będzie jak pana przedstawię tak: Waldemar Dubaniowski, bezpartyjny.
Waldemar Dubaniowski: Zgadza się.
Rafał Ziemkiewicz: Odpowiada panu takie przedstawienie?
Waldemar Dubaniowski: Zgadza się. Odpowiada mi zdecydowanie. Mało tego budzi przynajmniej dla mnie taki pozytywne konotacje, cały czas jeszcze, na szczęście.
Rafał Ziemkiewicz: A jakbym powiedział bezpartyjny i dlatego już nie uczestniczący w konkursie na prezesa Telewizji Polskiej S.A. to też by się pan zgodził z tym?
Waldemar Dubaniowski: Znaczy ja jestem oczywiście w tej trudnej roli, że ciężko mi to samemu oceniać, dlatego, że to dotyczy mojej skromnej osoby, tutaj decyzje podejmowała Rada Nadzorcza. Rada Nadzorcza, użyję tutaj słowa, trochę spluralizowana i chyba właśnie ze względu na to spluralizowanie doszło do takiego wyboru trójki tej finałowej, z jaką dzisiaj mamy do czynienia.
Rafał Ziemkiewicz: Ale w pierwszej turze głosowania, ja zdaję sobie oczywiście sprawę, że niezręcznie jest panu o tym mówić, ale mimo wszystko proszę wybaczyć, że muszę temat drążyć, w pierwszej turze dostał pan 4 głosy, po czym, kiedy przyszło do głosowania na trzech kandydatów finałowych, nie dostał pan żadnego. Co pan takiego zawalił po tym pierwszym głosowaniu, że w drugim pan tak źle wypadł?
Waldemar Dubaniowski: Raczej ja nie bez kozery użyłem tego słowa spluralizowana rada, dlatego, że w moim przekonaniu to jest tak niestety, że w Radzie są takie 3 dominujące grupy. Jedna grupa posługuje się jakimiś tam kolorami, to zbliżona bardziej do koloru czerwonego, inna do koloru czarnego, inna jeszcze gdzieś tam może bardziej zielona i w związku z tym te grupy gdzieś tam sobie próbują sobie za wszelką cenę pokazać, że osiągnęły sukces i że tak naprawdę ktoś, kto jest kojarzony z tymi grupami w sposób mniej lub bardziej wyrazisty, czy zdecydowany znalazł się również w finale, bo już wejście do finału to jest bardzo duży sukces.
Rafał Ziemkiewicz: No, ale arytmetyka jest taka. Każda z tych grup, z tych kolorów każdy ma 3 głosy, głosów trzeba 6 do stworzenia większości, do wyboru nowego prezesa telewizji, więc albo on będzie 3 głosy czerwone i czarne, trzymając się pańskiego: czerwone, zielone, czerwone, zielone, to brunatne chyba wychodzi. Nie wiem, czy nie idziemy za daleko w tych metaforach, ale poważnie w takim razie, która trójka z którą, pana zdaniem, się dogada?
Waldemar Dubaniowski: Tego nie wiem. Ja myślę, że dzisiaj to jest wielki znak zapytania i wyobrażam sobie, że zapewne ta ostatnia noc przed konkursem, czyli ta dzisiejsza noc była zapewne szalenie efektywna jeśli chodzi o wszelkiego rodzaju rozmowy negocjatorów i ustalenia, jak to dzisiejsze posiedzenie Rady Nadzorczej miałoby przebiegać, jakie ewentualnie są szanse na wyłonienie kandydata dlatego, że niedawno usłyszeliśmy o tym, że istnieje również możliwość tak zwanego pata, co byłoby z jednej strony pewnym ośmieszeniem tego konkursu, a z drugiej strony nie bardzo wiadomo co w takiej sytuacji jest dalej. Bo w sytuacji pata prawdopodobnie w dalszym ciągu rządzi Robert Kwiatkowski, w dalszym ciągu funkcjonuje zarząd w tym składzie w jakim jest, nie bardzo wiadomo co wtedy zrobić, także w moim przekonaniu największą wartością tych ostatnich miesięcy to był sam fakt ogłoszenia konkursu, czyli zmiana pewnych filozofii i formuły wyboru władz tej spółki.
Rafał Ziemkiewicz: Ale nie spodziewał się pan, że na tym się skończy, że ten sukces będzie zarazem ostatnim jakby unieważnionym przez kompromitację tego, to znaczy, że nie dojdzie do żadnego porozumienia Robert Kwiatkowski pozostanie nadal prezesem do końca kadencji i właściwie wszyscy się ośmieszą poza nim samym?
Waldemar Dubaniowski: Znaczy szczerze przyznam to zagrożenie związane z końcem tego konkursu jest bardzo poważne. Tym bardziej, że jest jeszcze jakby dodatkowy póki co milczący widz, czyli opinia publiczna. Opinia publiczna, która w moim przekonaniu szalenie uważnie śledzi wszystko, co jest z tym konkursem związane. Jeżeli by się okazało, że wynik tego konkursu to tak naprawdę jest taki zgniły kompromis polegający na różnego rodzaju układach tylko i wyłącznie parytetowych, to wtedy z całą pewnością przynajmniej tak mi się wydaje opinia publiczna takiego rozstrzygnięcia konkursowego by specjalnie nie zaakceptowała. Jak znam życie, to na szczęście jest też tak, że finalnie w tymże konkursie to głosy oddają konkretni członkowie Rady Nadzorczej znani z imienia i z nazwiska i ja zawsze ponieważ mam optymistyczną naturę, to zawsze wierzę w to, że każdy z tych członków Rady Nadzorczej zastanowi się 3 razy jak będzie potem tłumaczył takie, a nie inne głosowanie, podkreślam jeśli chodzi o głosowanie szczególnie
na skład całego zarządu, dlatego, że to co jest istotne, to istotny jest skład całego zarządu, bo to nie tylko prezes, bo to każdy z członków zarządu ma również swoją szalenie istotną rolę do odegrania.