Walczy w sądzie, bo zakleili reklamą jej mieszkanie
Przed stołecznym sądem ruszył
proces o zasłonięcie reklamą wielkopowierzchniową okien prywatnego
mieszkania w Warszawie. Mieszkanka Ochoty domaga się usunięcia tej
reklamy z fasady budynku.
17.10.2008 | aktual.: 17.10.2008 16:40
Sprawa dotyczy coraz powszechniejszej praktyki zasłaniania olbrzymimi reklamami fasad domów mieszkalnych w miastach w Polsce. Protestują przeciwko temu mieszkańcy, którym reklamy zasłaniają okna. Także architekci podkreślają szpecący przestrzeń publiczną charakter tych reklam. Są one zaś źródłem poważnego dochodu dla właścicieli tych domów, w tym m.in. wspólnot mieszkaniowych.
W rozpoczętej w piątek sprawie chodzi o mieszkanie Małgorzaty F., mieszkającej na czwartym piętrze domu przy ul. Filtrowej - nieopodal placu Narutowicza. Wszystkie jej okna zostały zasłonięte siatką winylową, zawieszoną w odległości 20-30 cm od budynku. Kobieta domaga się także wstrzymania wykonania uchwały wspólnoty mieszkaniowej, która zgodziła się na umieszczenie reklamy na fasadzie budynku.
Jak mówiła przed sądem, w dzień reklama przysłania widok z okna i naturalne światło. Z kolei przez całą noc reflektory o dużej mocy oświetlają reklamę w taki sposób, że w mieszkaniu jest bardzo jasno - dodała. Jej zdaniem reklama ogranicza także cyrkulację powietrza i nieprzyjemnie pachnie.
Zgodnie z decyzją wspólnoty "Filtrowa 70" w kwietniu tego roku zasłoniętych zostało 12 z 84 mieszkań. Jak powiedziała właścicielka mieszkania, baner wisiał na fasadzie budynku z przerwami do piątku._ Dzisiaj przed południem reklama została znowu zdjęta_ - dodała.
Reprezentujący przed sądem Małgorzatę F. radca prawny Artur Sidor podkreślił, że pozew dotyczy naruszenia posiadania, co reguluje kodeks cywilny. Według niego, podjęcie uchwały oraz rozwieszenie na budynku reklamy są niezgodne z prawem oraz naruszają "uzasadnione interesy" jego klientki - wskutek zainstalowania reklamy doszło do "pogorszenia warunków mieszkaniowych".
Z kolei reprezentująca wspólnotę mec. Katarzyna Jachacy złożyła wniosek o oddalenie pozwu w całości argumentując, że zgodnie z ustawą o własności lokali, upłynął sześciotygodniowy termin, w którym właścicielka mieszkania mogła oprotestować podjętą uchwałę.
Jak mówiła, z dokumentów wynika, że właścicielka mieszkania podpisała się na liście informującej o treści podjętej uchwały. Jachacy nie zgodziła się z twierdzeniem Sidora, że uchwałę można zaskarżyć nawet po upływie sześciu tygodni.
Sprawa objęta jest Programem Spraw Precedensowych Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Jej prawnicy wskazują, że naruszony został m.in. art. 8 Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności dotyczący prawa do poszanowania mieszkania.
Rozstrzygnięcie w tej sprawie może mieć znaczenie dla wielu osób, mieszkających szczególnie w dużych miastach, gdzie coraz popularniejsze stało się instalowanie reklam w sposób mogący godzić w prawo do własności i prawo do prywatności- uważają prawnicy Fundacji.
Proces ma być kontynuowany w listopadzie. Wówczas zeznawać ma właścicielka mieszkania oraz przedstawiciel wspólnoty.
Głośna w mediach była sprawa mieszkańca Warszawy, który wyciął w płachcie, zasłaniającej mu okna, dziury. Wspólnota groziła mu sądem. Prokuratura wszczęła śledztwo, które następnie zostało umorzone.