Walą w baraban dla uczczenia Zmartwychwstania
Mieszkańcy Iłży na Mazowszu uczcili
zmartwychwstanie Chrystusa uderzeniami w bęben zwany barabanem. Zgodnie z kilksetletnią tradycją barabanienie trwa przez całą noc - od
północy z Wielkiej Soboty na Wielką Niedzielę aż do godziny
szóstej rano, gdy zaczyna się rezurekcja.
Obchód zaczyna się przed domem nr 68 - należącym do Mariana Rachudały. Ten mężczyzna od ponad dwudziestu jest mistrzem ceremonii i gra w orkiestrze dętej. Trzon grupy stanowi dziesięć osób. Na instrumencie gra jednocześnie osiem osób, zaś dwie pozostałe trzymają bęben, aby się nie przewrócił pod uderzeniami pałek.
Podtrzymujemy tradycję naszych ojców i dziadków. Barabanimy na skrzyżowaniach, pod domami ludzi ogólnie szanowanych. Po raz ostatni bijemy przed wielkimi drzwiami kościoła farnego - mówi Rachudała.
Iłżecki baraban pochodzi z XVII wieku. Data jego powstania nie jest znana. We wnętrzu instrumentu są cyfry, które wskazują rok 1638 lub 1683. Jest prawdopodobnie pochodzenia tureckiego.
Bęben jest wykonany z miedzianej blachy. Jego średnica wynosi metr a wysokość pięćdziesiąt centymetrów. Obciągnięty jest wyprawioną skórą źrebięcą lub cielęcą.
Instrument jest przechowywany w skarbczyku w kościele farnym. Tydzień przed Wielkanocą jest przygotowywany do ceremonii. Tradycja barabanienia pochodzi najprawdopodobniej z XVII wieku. Najstarsi mieszkańcy Iłży pamiętają, że z bębnem chodzono na długo przed II wojną światową.