W zemście za mandat spalił komisariat, ale sam zginął
33-letni mieszkaniec Krymu zginął w ogniu, gdy w
zemście za udzielony mu mandat i odholowany na milicyjny parking
samochód próbował podpalić komisariat miejscowej drogówki - podało ministerstwo spraw wewnętrznych Ukrainy.
W pożarze ucierpiało ośmiu milicjantów. Trzech z nich hospitalizowano.
Do zdarzenia doszło w czwartek. Pijany 33-latek wtargnął wieczorem na korytarz komisariatu w Teodozji na zachodnim wybrzeżu Krymu i zaczął polewać jego ściany jakimś płynem - ustaliło wstępne śledztwo.
"Gdy w korytarzu pojawił się naczelnik komisariatu, sprawca oblał tym płynem siebie i jego, po czym się podpalił" - czytamy w komunikacie. Naczelnik drogówki zdołał się uratować. Podpalacz zginął płomieniach. Spłonęła część komisariatu.
Doszukując się przyczyn wypadku, milicjanci odnaleźli protokół z zatrzymania mężczyzny przez patrol drogówki w nocy ze środy na czwartek. Dostał wówczas mandat za prowadzenie samochodu po pijanemu. Ładę, którą jechał, milicjanci odstawili na parking.
Po tym zdarzeniu mężczyzna nie zdołał już wytrzeźwieć. Sekcja zwłok wykazała, że kilkanaście godzin później, w momencie, gdy zginął w pożarze, również był pijany.
Jarosław Junko