W Zatoce Perskiej trwa "operacja Delfin"

34-letni Kahili służy w amerykańskiej Marynarce Wojennej, ale nie jest zwyczajnym
marynarzem. Je tylko surowe ryby, w pobliżu ma zawsze własnego osobistego trenera, a grzbiet połyskuje mu w słońcu, gdy skacze po falach. Kahili jest delfinem. Obecnie zajmuje się rozminowywaniem wód Zatoki Perskiej.

W Zatoce Perskiej trwa "operacja Delfin"
Źródło zdjęć: © PAP

Obraz
© Delfin Makai wraz z opiekunem (AFP)

Kahili z pewnością ma swoje wady - je dużo i drogo, a także bywa kapryśny, ale nikt jak on nie potrafi wykrywać pod wodą min i niebezpiecznych przedmiotów. Jego przełożeni mówią, że ma znakomite kwalifikacje. Nagradzają go za to tak, jak lubi najbardziej - świeżymi rybami i klepaniem po pysku.

W kuwejckich wodach Zatoki Perskiej pracują cztery delfiny. W irackim porcie Um Kasr - pięć. Choć trzeba przyznać, że kiedy korespondent Reutera pojechał napisać o nich reportaż, pluskały się w migotliwym morzu, wystawiając na promienie słońca. Treser co jakiś czas rzucał im stynkę albo śledzia, albo kalmara.

"Jedzą jak w pierwszorzędnej restauracji, jeśli nie lepiej. To niesamowite, jak te zwierzęta są rozpieszczone" - przyznaje zajmujący się delfinami Dee Jennings. Ssaki codziennie dostają porcję witamin, lekarstwa i jeszcze cynk, żeby słońce nie poparzyło im skóry. Trzeba o nie dbać, bo każdy jest wart co najmniej 2 miliony dolarów.

Jednak na - według oficjalnej nomenklatury - "system ssaków morskich" nikt nie żałuje pieniędzy. Człowiek nie jest w stanie zastąpić ich naturalnych możliwości echolokacyjnych, a inteligencja i dobre porozumienie z ludźmi sprawiają, że delfiny są najlepszymi wykrywaczami min na świecie. Pewnie dlatego się je oszczędza - pracują tylko po parę godzin co dwa dni. Resztę czasu spędzają na zabawie i ćwiczeniach.

Praca zwierząt polega na oznakowaniu min, usuwaniem zajmują się nurkowie. Treserzy delfinów zapewniają, że ryzyko jest minimalne i na dowód wskazują, że od dziesięcioleci nie zanotowano żadnego śmiertelnego przypadku.

"Praca, którą robią delfiny, można by zrobić bez nich, ale zajęłoby to całe lata i nie wiadomo, ile istnień ludzkich by kosztowało" - uważa Jennings. W Um Kasr znalazły już wiele min. Port jest coraz bezpieczniejszy, co umożliwia dostawy do Iraku pomocy humanitarnej.

System ssaków, zwany też Specjalną Morską Jednostką Wykrywania Min, składa się w całości z delfinów butelkonosych, złowionych w wodach Zatoki Meksykańskiej, albo urodzonych w niewoli. Zwykle stacjonują w bazie San Diego w Kalifornii. W region konfliktu przyleciały wojskowym transportowcem do przewozu zwierząt, w specjalnie miękko wyściełanych uprzężach, które utrzymywały je w wodzie.

Khali służy w Marynarce Wojennej prawie całe życie. Po trzydziestce został nawet wysłany na emeryturę, ale wyraźnie brakowało mu aktywności, więc wrócił do pracy. Spisuje się znakomicie, bo z powrotem ma poklask, który tak lubi. Jego pobratymcy Makai, Takoma, Katrina i Ten (zwana też w uznaniu dla jej urody Barbie Doll) mają różne charaktery, ale tak naprawdę każdy z nich uwielbia nagrodę za dobrą pracę.

Delfiny już od dawna pomagają wojsku, ale Reuter pisze, że po raz pierwszy zdarzyło się, że wzięły udział w działaniach zbrojnych, wynajdując miny. Wcześniej namierzały głównie obce okręty. To nie jedyne zwierzęta wykorzystywane przez amerykańskie wojska. Sił morskich USA w Bahrajnie pilnują lwy morskie - zwierzęta duże i agresywne. Były też próby zatrudnienia do poszukiwania min białuch (waleni białych). Okazało się, że są co prawda bardzo inteligentne, ale za duże do tego delikatnego zadania.(an)

[

Obraz

]( http://wiadomosci.wp.pl/pisane-ci-pisanie-6039096887997569a ) Skomentuj tę sprawę! Jak długo potrwa jeszcze wojna? Kto zastąpi Saddama Husajna? Jaka będzie przyszłość państwa nad Eufratem i Tygrysem?
Redakcja wiadomości WP zaprasza Cię do współredagowania naszego serwisu - prześlij nam Twój komentarz dotyczący powyższego tematu.

Źródło artykułu:PAP
usawojnairak
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)