W więzieniach jedzą drożej
Minister sprawiedliwości dołożył swoim
rozporządzeniem po kilkadziesiąt groszy dziennie do wyżywienia
więźniów i aresztantów - informuje "Gazeta Poznańska".
04.06.2005 | aktual.: 04.06.2005 07:50
W skali kraju - to prawie o 25 tys. zł więcej każdego dnia. Groszaki, dołożone do talerza każdego z przeszło 83 tys. mieszkańców cel, to - w ciągu roku - ponad 9 mln zł. Od pierwszego czerwca każdemu z nich należy się jedzonko za 4,5 zł. Przedtem było 4 zł 30 gr. Ci z dietami jedzą drożej. Zdrowie kosztuje, nawet w więzieniu - podkreśla dziennik.
Średni koszt utrzymania osadzonego to ok. 1,5 tys. zł. Ale na to składa się wszystko: bieżące utrzymanie jednostek, remonty, wynagrodzenia funkcjonariuszy, wyżywienie, higiena i lekarstwa - mówi Włodzimierz Kosterkiewicz, dyrektor okręgowy Służby Więziennej w Poznaniu. Minister podniósł stawkę, bo życie jest droższe. Ale moim zdaniem, nie przełoży się to na pyrę więcej na talerzu.
Dlaczego? Bo na koniec 2004 r. w Polsce siedziało trochę ponad 80 tys. ludzi. Teraz jest ich o 3 tys. więcej, a budżet dla więziennictwa ustalono w zeszłym roku zaznacza gazeta.
Rozporządzenia ministra sprawiedliwości precyzyjnie określają ilość kalorii (nie mniej niż 2600, dla małolatów - 2800), procenty tłuszczu, białka i węglowodanów w dziennym menu więźnia. Dyrektor Kosterkiewicz, wizytując wielkopolskie i lubuskie zakłady, zawsze wchodzi do kuchni. Rytm jednostajnego życia za kratami wyznaczają pory posiłków. Kiedy ma się tak niewiele możliwości, to, co dadzą na obiad może być wydarzeniem dnia... - pisze "Gazeta Poznańska". (PAP)