W Warszawie powstaną fawele - dzielnice nędzy?
Fawele to brazylijskie dzielnice nędzy, tworzące się najczęściej na obrzeżach miasta i zamieszkiwane przez najbiedniejszą ludność. "Domy", które tam stoją, zbudowane są z najtańszych materiałów (często odzyskanych z innych domów lub śmietnisk), a więc z tektury, blachy czy desek. Jednak nie tylko o materiał chodzi, a o samo miejsce - "dzielnicę najbiedniejszych". Trafiają do niej ludzie, którzy w jakiś sposób nie potrafią poradzić sobie ze zwyczajnym życiem. Czy również w Warszawie powstaną dzielnice nędzy?
W każdym dużym mieście są dzielnice lepsze i gorsze. Przez wiele lat taką dzielnicą w Warszawie była Praga Północ. Przez cały okres PRL-u do komunalnych kamienic w tej dzielnicy przesiedlano obywateli drugiej kategorii - kryminalistów, dłużników czy zwyczajnych meneli. Opinia o tej dzielnicy ciągnie się do dziś, choć północna część Pragi jest jedną z najbezpieczniejszych dzielnic w stolicy. To Śródmieście, Wola i Mokotów były najbardziej niebezpiecznymi dzielnicami w 2013 roku.
Tymczasem na stronach dzielnicy Bemowo można znaleźć jeden z pomysłów budżetu partycypacyjnego. Nazywa się "Budowa tanich mieszkań w kontenerach". Koszt budowy trzech kontenerów obliczono na 90 tys. zł.
"Mieszkanie to dziś wielka wartość" - grzmią autorzy tego projektu. "Wielu, aby je pozyskać, decyduje się na to, by spłacać kredyt przez kilkadziesiąt lat. To duże obciążenie. Niestety, nie dla wszystkich mieszkanie ma taką samą wartość. Wiele osób mieszka, a nie płaci za mieszkanie, urządzając w środku miasta meliny. Nie ma nic za darmo. Za ich zamieszkiwanie płacą inni. Cały koszt ponoszą uczciwi ludzie w zawyżonym komornym".
Jak się okazuje, pomysł ten przeszedł pozytywną weryfikację w urzędzie. Ma jednak sporo przeciwników. Przeciwko takiemu rozwiązaniu protestuje wielu, m.in. Joanna Erbel, kandydatka Zielonych na prezydenta Warszawy. Wystosowała nawet w tej sprawie list do prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz. Możemy w nim przeczytać, że ten projekt "jest społecznie szkodliwy, ponieważ stygmatyzuje biednych mieszkańców oraz może spowodować pogorszenie ich stanu zdrowia".
Zdaniem Erbel, mieszkania w kontenerach przyczynią się wyłącznie do pogłębienia biedy ich mieszkańców. "Wyrzucania biednych ludzi na obrzeża miasta do substandardowych lokali nie może być odpowiedzią na niewydolność miejskiego systemu mieszkalnictwa komunalnego. Stołeczne urzędy nie powinny wyrażać zgody na projekty, które prowadzą do pogorszenia sytuacji osób wykluczonych i dalszego wpędzania ich w spiralę zadłużenia".
Według przeciwników pomysłu, mieszkania socjalne dla najbiedniejszych "muszą znajdować się w budynkach będących elementem tkanki miejskiej".
Czy budując kontenery zaczniemy tworzyć coś na podobieństwo brazylijskich faweli? Bemowskie kontenery, podobnie jak brazylijskie dzielnice biedy pojawiłyby się na obrzeżach miasta. Jeśli pomysł by wypalił, kontenerów miałoby się pojawić więcej.
- A potem co? Mur? Druty? - pyta jeden z aktywistów, komentujących ten projekt. - Kto ma kwalifikować się do kontenerów? Ten, któremu niechcący podwinęła się życiu noga? Pamiętajmy, że bieda tworzy biedę - dodaje.