W USA zdiagnozowano pierwszy przypadek Eboli
W Stanach Zjednoczonych zdiagnozowano pierwszy przypadek wirusa Ebola - poinformowało amerykańskie Centrum Zwalczania i Prewencji Chorób (CDC). Do informacji publicznej podano, że zarażony jest osoba dorosłą i niedawno wrócił z Liberii - gdzie panuje epidemia Eboli. Pacjent jest hospitalizowany. Jednocześnie ONZ i Unicef alarmują, by otoczyć opieką kilka tysięcy dzieci osieroconych w Afryce. - Coraz więcej dzieci zostaje samych w domach, w których była Ebola - mówi Manuel Fontaine z Unicef.
30.09.2014 | aktual.: 08.10.2015 11:12
O sprawie został już poinformowany prezydent USA Baracka Obama, który wzywał niedawno na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ, aby więcej państw podjęło konkretne zobowiązania, jeśli chodzi o walkę z epidemią eboli w Afryce Zachodniej.
Pacjent, którego tożsamości oraz narodowości nie ujawniono, przebywa obecnie w izolatce w szpitalu Texas Health Presbyterian w Dallas w stanie Teksas, gdzie jest leczony - poinformowała stanowa służba zdrowia.
U pacjenta zdiagnozowano symptomy chorobowe kilka dni po przylocie z Liberii do USA, gdzie odwiedza rodzinę. Jak poinformował podczas konferencji prasowej szef amerykańskiego CDC, Dr. Thomas Frieden, pacjent przybył do Stanów Zjednoczonych 20 września, a do lekarza zgłosił się po sześciu dniach.
Władze zapewniły, że pacjent nie był chory podczas lotu, a przed wejściem na pokład samolotu do USA został poddany kontroli i nie wykryto u niego gorączki. Ponieważ Ebola nie zaraża, dopóki nie rozwiną się jej objawy, to nie ma szans, by pacjent zaraził kogoś podczas lotu - zapewnił dr. Frieden.
Szef CDC dodał przy tym, że przedstawiciele służby zdrowia będą szukali osób, które miały kontakt z zarażonym pacjentem. Wyraził przekonanie, że lokalna i federalna służba zdrowia powstrzyma potencjalne rozprzestrzenianie się śmiercionośnego wirusa w USA. Zapewnił, że USA były przygotowane na pojawienie się Eboli na terenie kraju i mają "odpowiednią infrastrukturę, by się tym bezpiecznie i skutecznie zająć".
Przedstawiciele służby zdrowia w Teksasie podkreślili, że na razie jest tylko jeden przypadek zarażenia ebolą w USA. Nie ma podejrzeń, aby ktoś inny był zarażony.
Na Ebolę, którą zaraziło się od początku wybuchu epidemii 6 263 osoby, zmarło - według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) z 21 września - 2 917 osób w pięciu krajach Afryki Zachodniej - Gwinei, Liberii, Sierra Leone, Nigerii i Senegalu.
Obecna epidemia Eboli, najgorsza od odkrycia tego śmiercionośnego wirusa w latach 70., wybuchła w marcu br.
WHO: kilka tysięcy ofiar wirusa
Na Ebolę, którą zaraziło się od początku wybuchu epidemii 6 263 osoby, zmarło - według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) z 21 września - 2 917 osób w pięciu krajach Afryki Zachodniej - Gwinei, Liberii, Sierra Leone, Nigerii i Senegalu.
Obecna epidemia Eboli, najgorsza od odkrycia tego śmiercionośnego wirusa w latach 70., wybuchła w marcu br.
Tysiące sierot
Według oenzetowskiej agencji Unicef 3700 dzieci w Gwinei, Liberii i Sierra Leone straciło jedno lub dwoje rodziców w związku z zarażeniem się Ebolą. ONZ apeluje: te dzieci są w bardzo ciężkiej sytuacji i one również potrzebują pomocy.
- Coraz więcej dzieci zostaje bez nikogo w domach, w których była Ebola. Zwykle karmią ich sąsiedzi, ale nic poza tym, nikt się nimi nie zajmuje - mówi radiu ONZ Manuel Fontaine z Unicef. Dodaje, że często dzieci przygarniają członkowie dalszej rodziny, ale czasem strach przed Ebolą jest silniejszy od opiekuńczego odruchu.