PolskaW TVP najwięcej jest PiS-u

W TVP najwięcej jest PiS‑u

Fundacja Batorego prowadzi monitoring
materiałów wyborczych przedstawianych w programach informacyjnych
telewizji publicznej. Z pierwszych dwóch tygodni obserwacji
wynika, że w większości programów informacyjnych najwięcej uwagi
poświęcono PiS - poinformował na konferencji prasowej
Andrzej Krajewski, który kieruje projektem. Rzeczniczka Telewizji
Polskiej nie zgadza się z tym stwierdzeniem.

Jak wyjaśnił Krajewski, w ramach monitoringu kilku dziennikarzy obserwuje główne wydanie "Wiadomości" (TVP1) i "Panoramy" (TVP2) oraz lokalne programy informacyjne TVP3 nadawane o godz. 18 w Białymstoku, Gdańsku, Krakowie, Szczecinie i Warszawie. Każdy program jest oceniany przez trzech obserwatorów, a ich oceny są uśrednianie.

Obserwatorzy notują liczbę i czas materiałów wyborczych, ich miejsce w programie, obecność materiału w zapowiedziach, liczbę i czas tzw. setek (kiedy rozmówca wypowiada się na wizji) - jak zaznacza Fundacja - w rozbiciu na główne partie polityczne. Jak tłumaczył Krajewski, podobnie obserwatorzy traktują materiały inne niż wyborcze, które jednak mogą mieć wpływ na decyzje wyborców.

Wybraliśmy następujące kryterium: oceniamy, czy dany materiał ukazałby się, gdyby nie było w niedalekiej przyszłości wyborów - wyjaśnił Krajewski.

To, że w programach króluje PiS, jest faktem. Można tego faktu bronić, bo jest to partia rządząca. Stąd materiały, które dotyczą rządu, takie jak np. podsumowanie 100 dni premiera - mówił Krajewski.

Jak wynika z pierwszych dwóch tygodni obserwacji, w programach informacyjnych ogólnopolskich kanałów Telewizji Polskiej - TVP1 i TVP2 najwięcej czasu poświęcono PiS (odpowiednio TVP1 - 60% i TVP2 - 58% czasu antenowego). PO poświęcono odpowiednio: 23% i 43% czasu, LPR - 27% i 41%, Samoobronie - 17% i 20%, SLD - 9% i 33%. Fundacja podkreśla, że liczby nie sumują się do 100%, ponieważ "kategorie nie są rozłączne - jeden materiał mógł odnosić się do kilku partii i wtedy był zaliczany do sumy każdej partii, której dotyczył".

Fundacja zaznacza w swoim wstępnym raporcie, że w mediach publicznych jest duża liczba materiałów przekrojowych, które odnoszą się do więcej niż jednej partii. Z analizy wynika również, że materiały dotyczące poszczególnych partii są podobnej długości.

Krajewski podkreślił, że widoczne jest zróżnicowanie lokalne w przedstawianiu poszczególnych partii. Warszawa króluje w pokazywaniu byłego premiera Kazimierza Marcinkiewicza, który obecnie pełni funkcję prezydenta stolicy- mówił Krajewski.

Według Fundacji, zestawienie z pierwszych tygodni obserwacji pokazuje, że w warszawskim oddziale TVP informacje nawiązujące do działań PiS zajęły 75% czasu antenowego; PO - 21%; Samoobrony i LPR - po 8%; SLD - 30%.

Jako materiał nieobiektywny Fundacja wymieniła m.in. pokazaną w TVP3 relację z konferencji prasowej minister rozwoju regionalnego Grażyny Gęsickiej i p.o. prezydenta Warszawy Kazimierza Marcinkiewicza na nieukończonej stacji warszawskiego metra Słodowiec. Według przedstawicieli Fundacji, był to materiał, który "merytorycznie nic nowego nie wnosił", ale "został świetnie przygotowany pod względem public relations". Konferencja dotyczyła finansowania budowy metra ze środków UE.

W Krakowie natomiast (w TVP) dominuje prezydent tego miasta Jacek Majchrowski, który formalnie jest niezależny, ale wiadomo, że jest po stronie SLD - dodał Krajewski.

Z analizy wynika, że w Krakowie w programach informacyjnych TVP było najwięcej informacji właśnie dotyczących SLD (47% czasu antenowego), podczas gdy materiały o PiS zajęły 38% tego czasu, PO - 24%, LPR - 15% (brak danych o Samoobronie). Materiały o SLD dominują również w TVP w Szczecinie (61% czasu antenowego), tam też chętnie pokazywane są materiały na temat PO (60%). W szczecińskim oddziale TVP relacje dotyczące PiS zajęły 44% czasu, a Samoobrony - 6%. (brak danych o LPR).

W ośrodkach TVP w Gdańsku i Białymstoku najczęściej pokazywane są materiały nawiązujące do działań PiS.

Rzeczniczka Telewizji Polskiej Katarzyna Twardowska podkreśliła w niedzielę w rozmowie z PAP, że nie ma zachwiania równowagi politycznej, jeśli chodzi o informacje. Badania zrobione w sierpniu pokazały, że telewizja publiczna jest postrzegana przez widzów jako najbardziej wiarygodna i nie ma powodów do podnoszenia larum czy do tego, by być zaniepokojonym z powodu przechyłu w którąkolwiek ze stron - zaznaczyła. Badania pokazały niewielki odchył w stronę prawicy, ale wcześniej pokazywały zdecydowany odchył w stronę lewicy. Dlatego w tej chwili po prostu zmierzamy do normalności - oświadczyła.

Zgodziła się, że duże znaczenie ma fakt, iż PiS jest partią rządzącą. Według niej, nie można zaliczać do wyników monitoringu wyborczego, np. materiałów z konferencji ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro na temat zmian w systemie sprawiedliwości.

Na razie monitoring Fundacji Batorego odbywał się przez dwa tygodnie (od 16 października), z czego pierwszy tydzień był okresem próbnym. Obserwacja będzie prowadzona do 12 listopada, a także między pierwszą a drugą turą wyborów, tam gdzie będzie ona mieć miejsce (26 listopada).

Przedstawiciele Fundacji podkreślili, że problemem jest fakt, iż telewizja publiczna nie przedstawia kwestii związanych z wyborami w szerszym kontekście - stawiając pytania o to, po co są te wybory, dlaczego trzeba iść głosować. Mamy tylko obrazki, jak politycy boksują się między sobą. Telewizja nie wypełnia swojej misji - uważa Krajewski. A przecież mamy poważny problem, bo spodziewamy się, że frekwencja wyborcza będzie bardzo niska - dodał.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)