"W 'Tańcu z gwiazdami' będę kibicował Senyszyn"
- "Taniec z Gwiazdami" nie jest dla polityków. To program dla celebrytów. Politycy mają inne zadanie, ale ja tego nie potępiam i jak będzie fajnie to będę kibicował Joannie Senyszyn - powiedział Ryszard Kalisz z SLD, który był Gościem Radia Zet.
11.01.2010 | aktual.: 12.01.2010 10:07
: A gościem Radia Zet jest Ryszard Kalisz Sojusz Lewicy Demokratycznej, witam Monika Olejnik, dzień dobry, witam w globalnym ociepleniu. : Dzień dobry, a jakie ocieplenie. : Globalne, globalne ocieplenie. : Gdzie! : No jest globalne ocieplenie. : Ja na razie widziałem, jak jechałem, że było globalne oziębienie. : No to może pan miał jakieś takie... no dobrze, zaczynając naszą rozmowę, czy według pana Joanna Senyszyn powinna zatańczyć w „Tańcu z gwiazdami”, dostała taką propozycję. : To jest jej, to jest jej wybór, no. : Ja wiem, ale chciałby pan ją zobaczyć? : Nie mam co do tego jakiegoś poglądu. : Jak to, nie ma pan poglądu? : No nie mam poglądu. : Jak może poseł nie mieć poglądu i taki poseł, jak Ryszard Kalisz. : No dobrze, to ja powiem wyraźnie, nie uważam żeby politycy mogli występować w programie takim troszeczkę dla celebrytów i to jeszcze rywalizować z tymi celebrytami w zakresie tańca. Ale jeżeli, ale ja pozostaję z szacunkiem dla Joanny Senyszyn, jeżeli by się zgodziła to jej zgodę oczywiście z
szacunkiem przyjmę. : A pan dostał taką propozycję? : Już, ja nawet ostatnio spotkawszy osobę niezwykle ważną w ramach „Tańca z gwiazdami” mówię, no dlaczego jakieś przecieki robicie. : Tak, dostał pan propozycję? : Były rozmowy ze mną już pewien czas temu, gdzieś około roku tak to określę i trochę się w tych rozmowach ponabijałem, a później to zostało przedstawione jako pełna prawda. Nie, ja uważam, że jak już pani powiedziałem, że to nie jest miejsce dla polityka. : Nelli Rokita dostała podobno propozycję. : Też? : Też. : No fajnie. : No co fajnie. : Fajnie, fajnie, no. : Ale fajnie czy nie fajnie, powinna wystąpić czy nie powinna tak, no bo tak jak pan mówi... : Jak pani powiedziałem nie dla polityków, politycy mają inne zadanie, politycy mają inne zadanie w strefie świadomości takiej publicznej, ale ja tego nie potępiam, a wręcz przeciwnie, jeżeli będzie fajnie to będę się cieszył. No ja, jak pani już stwierdziła, nie uznałem mojego występu za właściwy, w programie „Taniec z gwiazdami”. : Może pan słabo
tańczy. Panie pośle... : Pani redaktor... : Zbigniew Ziobro przeprasza, przeprasza małymi literkami, nic nie widać, a jednocześnie w wywiadzie, w oświadczeniu przesłanym Polskiej Agencji Prasowej mówi, że nie zgadza się oczywiście z tymi swoimi przeprosinami, bo uważa, że doktor Garlicki był winien, a jeszcze na dodatek mówi, że błąd, który znalazł się w oświadczeniu jest z winy sędziego Duckiego, który w ten sposób sformułował to oświadczenie, a poza tym sędzia Ducki, który wydawał orzeczenie w pierwszej instancji powinien być wyłączone ze sprawy dlatego, że wedle pana ministra, miał związek ze sprawą, mógł być zamieszany w korupcję. : Pani redaktor, wyroki sądy wydają w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej. Każdy wyrok jest przedmiotem oceny i ja wielokrotnie już mówiłem, że uważam, że sędziowie powinni wyroki swoje wyjaśniać. Natomiast moim zdaniem przedmiotem oceny nie powinny być kwestie formalne, takie, jak tutaj podnosi Ziobro, że tam sędzia w pierwszej instancji nie taki orzekał, jak trzeba, że on
jakieś postępowanie dyscyplinarne w stosunku do niego wszczął, to świadczy po prostu o małości Ziobry. Naprawdę jestem zażenowany, zażenowany tym, że minister rządu Rzeczypospolitej Polskiej w taki sposób podchodzi do wyroku, wydanego w imieniu Rzeczypospolitej Polski. To jest jego kompromitacja, miałem – ja przecież Ziobrę znam, no wielokrotnie z nim dyskutowałem, nie zgadzamy się totalnie, ale zawsze miałem nadzieję, że on tą kulturę polityczną wykaże. Niestety moja nadzieja okazała się płonna. : Panie pośle, czy prezydent może wybrać szefa prokuratury bez kontrasygnaty premiera Tuska. Wedle dzisiejszego „Dziennika – Gazeta Prawna” tak musi być. : Pani redaktor, to jeszcze „Dziennik”, ale ta prawna pisze, że odkrył, dotarł, już nie pamiętam tego sformułowania, coś w tym rodzaju. Na posiedzeniu komisji sprawiedliwości i praw człowieka, którą kieruję, i która omawiała tą kwestię ja wyraźnie stwierdziłem, że dla wyboru prokuratora generalnego przez prezydenta potrzebna jest kontrasygnata premiera dlatego, że
w katalogu wyłączeń, które znajdują się w konstytucji nie ma takiej czynności. Nie ma żadnej wątpliwości i to komisja brała pod uwagę, bo była taka propozycja, że gdyby ... : W każdym razie musi być kontrasygnata. : Tak musi być i chcę powiedzieć to nie jest żadne odkrycie, wystarczy zajrzeć do protokółów komisji sprawiedliwości i praw człowieka. : Kto lepszym byłby prokuratorem generalnym – sędzia czy prokurator? : To już ja tego nie powiem. Dlatego, że uważam, że – chylę czoła przed Krajową Radą Sądownictwa, bo my w ustawie wymyśliliśmy to, że Krajowa Rada Sądownictwa powołuje, ale już procedura w ramach Krajowej Rady Sądownictwa jest autorstwa samej Rady. I te publiczne wysłuchania, wystąpienia kandydatów, moim zdaniem to był kolejny krok dla takiej otwartej demokracji w Polsce. I Krajowa Rada Sądownictwa wybrała dwóch wyśmienitych kandydatów i pan prezydent wybierze jednego z nich. Ale chcę jednocześnie powiedzieć od razu, że kontrasygnatę co do zasady, jak ja kierowałem kancelarią prezydenta premier
składa przed podpisem prezydenta. : No tak, kierował pan kancelarią prezydenta i stąd moje pytanie, czy według pana Biuro Bezpieczeństwa Narodowego powinno się zajmować zdrowiem. Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, Biuro Bezpieczeństwa Narodowego wysłało ankiety, tak jak dowiedziały się wczoraj „Fakty”, ankiety do szpitali – ile można przeprowadzić operacji, czy szpitale mają pieniądze na to, czy komuś odmawiają. : Problem polega na tym, że pan minister Szczygło zapomniał, że BBN jest organem władzy państwowej, władzy państwowej – nie rządowej, ale władzy państwowej i musi działać na podstawie prawa i w granicach prawa. Tego rodzaju ankiety i w ogóle zajmowanie się służbą zdrowia w kategoriach finansowania nie leży w kompetencjach Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Tu przypomnę sprawę podstawową, BBN jest sekretariatem Rady Bezpieczeństwa Narodowego, a szef BBN jest sekretarzem Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Rada Bezpieczeństwa Narodowego jest organem doradczym, doradczym pana prezydenta w sprawach
bezpieczeństwa zagranicznego i wewnętrznego, gdzie tu bezpieczeństwo? : Ale nasze zdrowie, to nie jest bezpieczeństwo? : To tak również bezpieczeństwem jest to, że my tu rozmawiamy, żeby nam dach na głowę nie spadł. : Dobrze, to jeżeli pan prezydent jest zainteresowany zdrowiem Polaków i sytuacją w szpitalach to kto powinien wysłać te ankiety? : Kancelaria prezydenta ma do tego prawo. : A nie szef Biura Bezpieczeństwa. : A nie BBN, kancelaria prezydenta ma do tego prawo. Oczywiście naturalne jest, że kancelaria prezydenta się tym zajmuje, chociaż muszę pani powiedzieć, że w ramach współdziałania prezydenta z rządem, które jest zapisane w konstytucji... : Dobrze, ale jeszcze... : ... ale proszę pozwolić, to kancelaria powinna się zwrócić do ministra zdrowia o to żeby przeprowadził taką ankietę. : No, ale cieszy pan ten gest? : Gdyby on był gestem w kierunku poprawienia opieki zdrowotnej to by cieszył, ale odnoszę wrażenie, że jest gestem politycznym w celu możliwości krytyki rządu i tej walki agralnej, kto
kogo do ziemi, prezydenta z premierem w ramach kampanii wyborczej. : Walka agralna? : Tak, kto kogo do ziemi. : Aha, walka agralna. Włodzimierz Cimoszewicz jest coraz bliżej rządu Donalda Tuska, wiadomo, mówi już o tym, że w razie czego poprze Donalda Tuska, krytykuje wybór Jerzego Szmajdzińskiego na kandydata, nie jest panu przykro? : Nie, w najmniejszym stopni, Włodzimierz Cimoszewicz... : Nie!? Nie jest panu przykro, że woli Tuska od Szmajdzińskiego. : Ale pani redaktor, no Włodzimierz Cimoszewicz jest politykiem... : Wolnym elektronem. : Politykiem zawsze nastawionym na dobro państwa, jeżeli uznał w ramach dobra państwa, że tego rodzaju gest z jego strony jest ważny no to ja w pełni ten gest szanuję. My się przyzwyczailiśmy do takiej ciągłej identyfikacji partyjnej, że wymagamy od wszystkich partyjności, nie – dajmy ludziom swobodę myślenia. No, Jerzy Szmajdziński jest dobrym kandydatem Sojuszu Lewicy Demokratycznej. : Jak patrzy się na sondaże to tak słabo troszeczkę. : No, ale będzie jeździł po Polsce,
będzie zdobywał, będzie rozmawiał z ludźmi, będzie pokazywał swoją osobowość prawdziwą. : Propozycja Aleksandra Kwaśniewskiego, ta propozycja żeby wyłonić jednego kandydata jest dobra? : Nie ma takiej propozycji. : Nie ma. : Nie ma takiej propozycji. Prawdą jest, po pierwsze Aleksander Kwaśniewski jest w tej chwili w Szwajcarii już od grudnia, w zasadzie od 20 grudnia. : Ale wie pan, żyjemy w XXI wieku, nawet w XX wieku można się było kontaktować komórkowo. : Nie, nie, ale jak pani redaktor się domyśla ja się kontaktuję z Aleksandrem Kwaśniewskim i o krajowej polityce z nikim nie rozmawiał. : Z nikim nie rozmawiał. : Mam nadzieję, że tak było, bo taką mam informację. : Czyli nie ma takiego pomysłu żeby z trzech wyłonił się jeden? : Nie, nie. Pani redaktor jeszcze raz powtórzę, jak to Aleksander Kwaśniewski rozmawia ze wszystkimi, jeszcze wtedy w grudniu tam, w listopadzie rozmawiał, przecież ma kontakty również takie i z Andrzejem Olechowskim. : A może Aleksander Kwaśniewski zrobić taki... : Z Pawłem
Piskorskim, natomiast Aleksander Kwaśniewski poparł na konwencji SLD Jerzego Szmajdzińskiego, zresztą wcześniej go bardzo promował. : Ale miał taki sen, może jemu się teraz wyda, że to był sen i poprze na przykład Andrzeja Olechowskiego. : Myśli pani, że on decyzje podczas snu podejmuje? : No nie wiem. : No wie pani, na sny Aleksandra Kwaśniewskiego nie mam wpływu. Mam jakiś wpływ na jakieś jego realne poczynania, ale na sny nie mam żadnego. : No, ale jak wiemy, jak wiemy sam mówił, że miałem taki sen, więc... : No mówił, mówił, mówił, to była taka konwencja, konwencja tej konwencji. No szczerze mówiąc też jakoś tak wydawało mi się to właściwe, to było takie zbyt zabawowe, takie familiarne, no polityka ma w sobie coś dużo poważniejszego. : Ale co, zbyt zabawowy był Aleksander Kwaśniewski, tak? : Znaczy atmosfera taka tam została wytworzona, kochajmy się, wybaczajmy, cudownie, pięknie, wspaniale tylko, że 10 procent. : No, 10 procent, mało nie, 10 procent. : Mało, dlatego że ja zresztą to mówię publicznie,
jeżeli SLD będzie takie samo, jak w sposobie uprawiania polityki, jak PO i PiS, to po co mają ludzie głosować. : No, a PiS się odradza, ma nowego szefa klubu. : To akurat jest dobre. : Nową szefową, także się odradza, coś się dzieje. : Znaczy, znam Grażynę Gęsicką i muszę powiedzieć, że Jarosław Kaczyński, jak wtedy, kiedy wymyśli swoje hasło układu, które oczywiście było złe, niedobre i wstrętne, ale w sensie socjotechnicznym wyśmienite, bo każdy ma jakiś układ, z którym walczy, jeden sąsiada, drugi tam dyrektora szkoły, gdzie mu uczeń, jego syn źle się uczy, trzeci rektora, gdzie się dziecko na studia nie dostało itd., to w sensie socjotechnicznym wyśmienite, tak ten ruch z Gęsicką, ja Grażynę Gęsicką znam, bardzo ją cenię, wielokrotnie rozmawiałem. : Oj, bo pan wstąpi do PiS. : Oj proszę, pani redaktor znowu nie wymagać ode mnie takiej skrajnej partyjności. Grażyna Gęsicka w czasach... : Wie pan, jestem pod wrażeniem Grzegorza Napieralskiego, który mówił mi w wywiadzie, że jest zaskoczony, że pan Hausner
miał być kandydatem Platformy Obywatelskiej do Rady Polityki Pieniężnej, i że Hausner nie jest już w ogóle związany z lewicą i w ogóle obcina wszystko. : A ja się bardzo cieszę, że Hausner najprawdopodobniej zostanie członkiem Rady Polityki Pieniężnej, bo to jest organ władzy państwowej w ramach Narodowego Banku Polskiego, a Hausner jest wybitnym polskim finansistą i ekonomistą. A teraz wracając... : I nie po drodze panu z Napieralskim w tych myślach, w tych słowach. : Wracając do Gęsickiej, może mało o tym wie, ale w czasach rządów lewicy ona wybitnie, bardzo dobrze kierowała Agencją Rozwoju, taką jedną z agencji gospodarczych, nie chcę przekręcić jej nazwy. Robiła to bardzo dobrze, w ramach takich wykonawczych części związanych z naszą kooperacją z Unią Europejską, także naprawdę, no ja marzę o merytoryczności polityki. : No właśnie... : Niezależnie od tego w jakiej partii, ja chcę żeby byli ludzie mądrzy i mieli wpływ na podejmowane decyzje. : No właśnie. To ja panu przeczytam fragment wywiadu pana
Palikota dla dziennika „Polska The Times” – „- A jaka to lekcja dla Schetyny – pytają dziennikarze. Tusk mu mówi tak, zawsze byłeś w cieniu, ale wygrywałeś wszystkie wybory, bo ja tak chciałem. Ale teraz musisz to zrobić sam, wtedy możesz być szefem partii i premierem. A jak Schetyna tego nie zrobi? – To się nie nadaje na przywódcę – mówi Palikot – powiem brutalnie tylko wtedy możesz dać sobie radę, gdy krew i sperma ciekły ci po twarzy” – co pan na to? : Ja może swoimi słowami. : Ale czy jest pan zszokowany? : Zszokowany nie jestem. : Nie. : Dlatego, że znam Janusza Palikota i znam jego formułę funkcjonowania w polityce. Janusz Palikot celowo szokuje i pani jest jednocześnie ofiarą tego szoku, bo zacytowała to teraz w Internecie i o Januszu Palikocie znowu mówimy. : Aha, ja pana pytam czy poseł Rzeczpospolitej powinien mówić takim językiem, wszystko jedno czy on szokuje, czy nie, czy poseł Rzeczpospolitej powinien mówić takim językiem, że sprawdza czy Ziobro jest homoseksualistą, czy nie, bo według nie
chyba jest. : Mamy w sejmie komisję etyki poselskiej i jednocześnie największym sędzią posłów są wyborcy w kolejnych wyborach. Ja takiego języka nie używam, natomiast chcę od razu powiedzieć, jeżeli Janusz Palikot używa takiego języka to wystawia sobie świadectwo. I dla wyborców na Lubelszczyźnie jest to przedmiot analizy, czy chcą mieć posła... : Jakie to jest świadectwo według pana. : No moim zdaniem świadectwo celowego szokowania opinii publicznej. : Ale to jest tak, że kiedy mówi to Janusz Palikot to celowo szokuje opinię publiczną, a kiedy Andrzej Lepper mówi o prostytutkach, pamiętamy – czy prostytutkę można zgwałcić – to wtedy mówimy, że jest chamem i arogantem. : No to, to pytanie jest natury... : Filozoficznej... : ...psychospołecznej, w jaki sposób ludzie odbierają innych, tych publicznych ludzi. No Palikot odbierany jest jako celowo szokujący i przekraczający granice filozof, a Lepper był odbierany jako ten, który był dosyć takim człowiekiem z gminu, natomiast bardzo szybko się uczył, o! I trzeba
przyznać, ja też pani chcę powiedzieć, jak już dzisiaj chwalę to i pochwalę Leppera, Lepper w latach 90. i na początku lat dwudziestych i Lepper roku w 2007, to jest – to dwa Leppery. : Dobrze, czy komisja etyki powinna się zająć Palikotem, czy... : Znaczy ja takiego wniosku nie zgłoszę, ale jeżeli ktoś by zgłosił to powinna się zająć, ale być może nawet z urzędu powinna się zająć. Tak, pani ma rację, bo tu się zgadzam, że te, nie będę tych słów używał, bo powiedziałem, że nie używam, te słowa przekraczają pewną granicę. : Nie, powiem panu, że bardziej mnie zszokowało to, że doszukuje się czy Ziobro jest homoseksualistą, czy nie. : Również, za to bezspornie, za to bezspornie Janusz Palikot powinien odpowiedzieć przed komisją etyki, bo kwestie orientacji seksualnej są prywatną sprawą każdego człowieka. Ale powiem jeszcze inaczej... : I nie są do zabawy, do zabawy werbalnej. : Nie są do zabawy, a jednocześnie nie powinny być jakąkolwiek przesłanką do oceny człowieka, a wręcz przeciwnie, powinniśmy chwalić
tych, którzy decydują się na comming out, czyli wyjście. : Można powiedzieć, że Janusz Palikot wystawia też ocenę swoim, ocenę – jest twarzą Platformy, jest wiceprzewodniczącym klubu. : I skutecznym. On co sobie założył to robi, teraz jest wiceprzewodniczącym klubu, założył sobie, że będzie premierem. : Oj, strach się bać, będzie premierem, oj będzie nas szokował. Dziękuję bardzo. : Ja bardzo dziękuję. : Gościem Radia ZET, a kto powinien być kandydatem na prezydenta w Warszawie, Olejniczak czy Rosati. : Nie, nie to znaczy z Rosatim to jest jakiś humbug. : A, humbug. : Mimo, że on jest wybitnym człowiekiem. Natomiast szefem, kandydatem SLD jest Olejniczak, który ma bardzo duże doświadczenie, jest rozwijającym się szybko człowiekiem, uczącym angielskiego, ale ma bardzo dobre doświadczenie zarządzaniem takimi wielkimi strukturami. : Jeszcze wracając do tej kontrasygnaty, to nie jest tak, że jak premier nie podpisze to prokurator nie będzie. : Jest tak. : Jest tak. : Konstytucja mówi, dla ważności czynności
prawnej prezydenta niezbędny jest podpis prezesa Rady Ministrów, który wtedy za tę czynność odpowiada przed parlamentem, bo prezydent nie ponosi odpowiedzialności politycznej przed parlamentem i poprzez kontrasygnatę premier ponosi tę odpowiedzialność. Czyli bez kontrasygnaty tego rodzaju czynność, powołanie, jest nieważne. : Czyli znowu prezydent nie ma najmocniejszego głosu w tej sprawie. : Ma największy, dlatego że... : Ma największy, ale jednocześnie nawet może wybrać, nie będzie kontrasygnaty premiera i co, wtedy wszystko od początku. : Pani redaktor nie zdarzyło się jeszcze, przynajmniej ja nie wiem o tym, nawet przy tej takiej kohabitacji agrarnej, użyję tego słowa, kto kogo do ziemi, prezydenta z premierem, Tuska z Kaczyńskim żeby przy czynności wymagającej kontrasygnaty premier nie złożył takiej kontrasygnaty. Bo gdyby nie złożył, to od razu powiem, ponosi odpowiedzialność konstytucją przed Trybunałem Stanu, premier, po decyzji prezydenta, gdyby nie zrobił, to ponosi taką odpowiedzialność. Wie pani,
dlatego że to nie jest kwestia, premier tu nie podejmuje decyzje merytorycznej, tylko formalną. : Oczywiście, tylko formalną. : Tylko formalną za to żeby mógł, ta decyzja była ważna i żeby parlament mógł się nią zająć. : Dziękuję bardzo, gościem Radia Zet był Ryszard Kalisz. : Dziękuję bardzo, miłego dnia.