W szpitalu psychiatrycznym w Radomiu nadal bez porozumienia
Nadal nie ma ugody w szpitalu psychiatrycznym w
Radomiu. Lekarze zażądali odwołania dyrekcji tej placówki.
Porozumienia podpisali natomiast medycy z dwóch radomskich lecznic
- Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego i Radomskiego Szpitala
Specjalistycznego.
Jak powiedział Grzegorz Stolarek z Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego w Radomiu, lekarze z dwóch szpitali ogólnoprofilowych w Radomiu wrócili w środę rano do pracy.
Inaczej sytuacja wygląda w szpitalu psychiatrycznym, mimo że minister zdrowia Zbigniew Religa, który wystąpił we wtorek w Radomiu w roli mediatora, zapewniał, że jego dyrektor akceptuje wszystkie warunki ugody. Okazało się bowiem, że dyrektor nie godzi się na powrót dwóch lekarzy na stanowiska ordynatorów, bo gdy upłynął termin ich wypowiedzeń, przyjął na ich miejsce innych medyków. Pozostałych 30 medyków solidarnie stanęło po stronie swoich kolegów i wystąpiło z votum nieufności wobec dyrektora.
Podpiszemy ugodę, ale z nową dyrekcją - zapowiedziała Beata Kordys, wiceszefowa OZZL w radomskim szpitalu psychiatrycznym. Lekarze wystąpili też z pismem do Zarządu Województwa Mazowieckiemu, któremu podlega szpital psychiatryczny w Radomiu, o zajęcie stanowiska.
Zgodnie z zawartą ugodą, od października lekarze będą zarabiać więcej. Zasadnicze wynagrodzenie starszego asystenta ma wynosić 1,4 średniej krajowej, czyli obecnie nie mniej niż 3920 zł brutto, asystent dostanie 1,2 średniej krajowej, czyli 3360 zł, a młodszy asystent - średnią krajową, czyli co najmniej 2800 zł. Lekarze będą też mieć płacone za dyżury zgodnie z zapisami kodeksu pracy.
Sytuacja w radomskich szpitalach była dramatyczna. W nocy z niedzieli na poniedziałek upłynął termin wypowiedzeń ponad 250 lekarzy. W poniedziałek i wtorek do pracy przyszli ordynatorzy i pojedynczy lekarze, którzy nie złożyli wypowiedzeń. Wojewoda mazowiecki zapowiedział, że jeśli nie dojdzie do porozumienia, konieczna będzie ewakuacja chorych.