W Szkocji spada poparcie dla niepodległości. Za secesją już tylko 35 proc.
Według sondaży coraz mniej osób ma zamiar głosować na "tak" w referendum niepodległościowym w Szkocji 18 września. Ponad połowa badanych chce pozostać w Wielkiej Brytanii, a 35 proc. jest za secesją, przy 11 proc. niezdecydowanych.
01.07.2014 | aktual.: 01.07.2014 16:52
Według badania instytutu YouGov poparcie dla secesji Szkocji spadło w porównaniu z ostatnim sondażem o trzy pkt proc. W Zjednoczonym Królestwie chce pozostać 54 proc. badanych, czyli o dwa pkt proc. więcej niż w marcu. Odsetek osób niezdecydowanych nieznacznie spadł z 12 do 11 proc.
Jeśli nie liczyć niezdecydowanych, to 61 proc. badanych opowiada się przeciw niepodległości, a 39 proc. - za secesją.
Badanie YouGov zostało zrealizowane w dniach 25-26 czerwca na zamówienie brytyjskiego dziennika "The Times" na grupie 1206 respondentów. Jego wyniki są zbieżne ze średnią z ostatnich sondaży przeprowadzonych przez BBC oraz niezależną instytucję "What Scotland Thinks".
Premier Szkocji Alex Salmond od dawna działa na rzecz polubownego wystąpienia z liczącej 307 lat unii państwowej między Szkocją a Anglią. Jeśli w referendum większość opowie się za niepodległością, 18 miesięcy później - w marcu 2016 r. - Szkocja stanie się samodzielnym państwem. W takim przypadku Edynburg czekają liczne negocjacje z Londynem, m.in. na temat bezpieczeństwa, waluty oraz podziału aktywów, w tym zasobów energetycznych.
Trzy główne partie w Wielkiej Brytanii - rządzące Partia Konserwatywna i Liberalni Demokraci oraz opozycyjna Partia Pracy - prowadzą wspólną kampanię na rzecz pozostania Szkocji w Zjednoczonym Królestwie.
W miarę zbliżania się referendum obydwie strony coraz częściej poruszają kwestię pozytywnych i negatywnych skutków gospodarczych secesji. Zgodnie z sondażem YouGov tylko 27 proc. Szkotów uważa, że warunki ich życia poprawiłyby się w niepodległej Szkocji, podczas gdy aż 49 proc. jest zdania, że sytuacja gospodarcza kraju by się pogorszyła.