W sylwestra staną lubelskie taksówki
1 stycznia wchodzi obowiązek posiadania kasy fiskalnej w taksówce. W Lublinie spełnia go tylko jeden na pięciu taksówkarzy. Jeśli minister finansów nie przedłuży terminu, z sylwestrowych zabaw przyjdzie nam pewnie wracać pieszo - obawia się "Kurier Lubelski".
Najważniejsze jednak, że kilkaset rodzin w Lublinie zostanie bez środków do życia. Za jazdę bez kasy taksówkarzom grożą wysokie kary pieniężne - podkreśla gazeta.
Lubelscy taksówkarze są podzieleni w swoich opiniach. Jeżdżący prawie 20 lat Józef P. nie kryje rozgoryczenia. Żałuje, że protesty kierowców nic nie dały. Ubolewa, że kasy nie można kupić od ręki, trzeba czekać nawet dwa miesiące. Niektórzy deklarują, że złamią przepisy skarbowe i będą jeździć w sylwestrową noc do białego rana.
Inny kierowca, pragnący pozostać anonimowym, uważa z kolei, że kasy wyjdą na dobre i pasażerom, i taksówkarzom. Wyeliminują tych, którzy jeżdżą na czarno czy na zwolnieniach lekarskich - twierdzi. Tu będzie widać wszystko: kiedy pracowałem, ile zrobiłem kilometrów i jakie pieniądze zarobiłem. Kto pracuje uczciwie, ten się bać kasy nie powinien - uważa rozmówca "Kuriera Lubelskiego".
Inżynier Adam Stachurski, właściciel firmy, gdzie montuje się kasy fiskalne, potwierdza, że urządzeń jest o wiele za mało w stosunku do potrzeb. Dostawy są bardzo nieregularne i potencjalni nabywcy muszą zapisywać się na listę oczekujących. Termin realizacji - pierwszy kwartał 2004 r - powiedział gazecie. (PAP)