Trwa ładowanie...
dw9810n
18-12-2007 16:10

W środę początek procesu kardiochirurga przeciw Ziobrze

Na środę wyznaczono przed krakowskim Sądem Okręgowym początek procesu cywilnego o ochronę dóbr osobistych, jaki byłemu ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze wytoczył kardiochirurg Mirosław G. Zatrzymany w lutym przez CBA lekarz domaga się przeprosin w
prasie i 70 tys. zł zadośćuczynienia za naruszenie jego dóbr
osobistych.

dw9810n
dw9810n

Sprawa dotyczy wypowiedzi Ziobry na konferencji prasowej tuż po zatrzymaniu G., że "już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie".

Kardiochirurg domaga się opublikowania w "Dzienniku", "Gazecie Wyborczej", "Fakcie" i "Super Expressie" przeprosin, iż "Zbigniew Ziobro przeprasza dr. Mirosława G. (w pozwie pełne nazwisko) za naruszenie wobec niego zasady domniemania niewinności poprzez wypowiedzenie pod jego adresem słów 'nikogo już ten pan nie pozbawi życia'".

Do pozwu załączono kilkadziesiąt stron załączników oraz płyty CD jako materiał dowodowy. Pozew skierowano do krakowskiego sądu ze względu na miejsce zamieszkania pozwanego, czyli Zbigniewa Ziobry.

Mirosław G. został zatrzymany 12 lutego w szpitalu MSWiA w Warszawie. Jest podejrzany o zabójstwo pacjenta, mobbing, znęcanie się nad osobą najbliższą; przedstawiono mu też 45 zarzutów korupcyjnych opiewających na kwotę ok. 50 tys. zł.

dw9810n

Zatrzymanie lekarza było filmowane i pokazane potem w stacjach telewizyjnych, po emisji na wspólnej konferencji prasowej Ziobry i szefa CBA Mariusza Kamińskiego. Ich wypowiedzi wywołały potem publiczną dyskusję o "teatralizacji" czynności procesowych i wykorzystywaniu ich w propagandowych celach.

Mirosław G. został zwolniony z aresztu po czterech miesiącach. Sąd Apelacyjny w Warszawie podtrzymał decyzję sądu I instancji, który wyznaczył kaucję w wysokości 350 tys. zł i zezwolił, by doktor po jej wpłaceniu wyszedł na wolność. Uznał, że mimo pięciu miesięcy śledztwa nie wykazano, by zachodziło "duże prawdopodobieństwo", iż G. umyślnie zabił pacjenta.

Szpital MSWiA zwolnił jednak doktora G. z pracy.

Dyskusje wywołały też informacje "Gazety Wyborczej", że CBA miało nadać sprawie doktora G. kryptonim "Mengele". To nazwisko hitlerowskiego lekarza z obozu Auschwitz-Birkenau, który dopuszczał się bestialskich eksperymentów na więźniach. Przedstawiciele władz ocenili kryptonim jako moralnie naganny, zaś CBA oświadczyło, że nie było ich celem piętnowanie nikogo, a jedynie wewnętrzna identyfikacja jednego z wątków prowadzonej sprawy.

dw9810n

Kryptonim "Mengele" nie dotyczył konkretnej osoby ani całej sprawy zatrzymania kardiochirurga Mirosława G., lecz jednego z wątków postępowania - tłumaczył 1 czerwca w Senacie szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariusz Kamiński.

W Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu jest skarga kardiochirurga, w której protestuje on przeciw wypowiedziom i komentarzom w jego sprawie ówczesnego prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry przed sądową oceną dowodów. Lekarz domaga się od Polski odszkodowania ok. 100 tys. euro.

We wtorek zapadł wyrok w sprawie jaką dr G. wytoczył wydawcy "Super Expressu" za artykuł pt. "Doskonały lekarz bezwzględnym zabójcą?". Warszawski sąd orzekł, że wydawca nie musi przepraszać kardiochirurga. Nie musi także wypłać mu pół miliona złotych zadośćuczynienia, których G. domagał się za naruszenie dóbr osobistych.

Jak podkreślił sąd w uzasadnieniu wyroku, chociaż tekst narusza dobra osobiste G., to był on pisany w oparciu o konferencję prasową ówczesnego prokuratora generalnego, a dziennikarze nie mieli możliwości weryfikacji podanych informacji.

dw9810n
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dw9810n
Więcej tematów