W środę pierwsza odsłona sprawy sądowej gen. Pawła Bielawnego ws. Smoleńska
W środę, 19 listopada, sąd zbiera się na tzw. posiedzeniu organizacyjnym przed rozpoczęciem procesu byłego wiceszefa BOR gen. Pawła Bielawnego za nieprawidłowości w przygotowywaniu wizyt VIP-ów w Smoleńsku w 2010 r. Proces ma ruszyć jeszcze w tym roku; ma być niejawny.
Posiedzenia organizacyjne przed rozpoczęciem właściwego procesu dotyczą spraw technicznych, takich jak zaplanowanie rozpraw; ustalenie, których świadków trzeba wezwać na rozprawy, czy ustanowienie oskarżycieli posiłkowych. Udział w posiedzeniu Sądu Okręgowego w Warszawie zapowiedział już pełnomocnik Jarosława Kaczyńskiego. Sąd ma oficjalnie podać terminy rozpraw na najbliższy okres.
W czerwcu 2012 r. Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga skierowała do sądu akt oskarżenia wobec Bielawnego (zgodził się na podawanie nazwiska).
Jesienią 2012 r. sprawę przeniesiono z sądu rejonowego do sądu okręgowego ze względu na jej "szczególną wagę i zawiłość". Sąd apelacyjny uznał, że sprawa jest "szczególnie zawiła z uwagi na potrzebę w trakcie jej prowadzenia precyzyjnego zanalizowania dokumentów zgromadzonych w kancelarii tajnej, ale także ze względu na samą materię sprawy - co może łączyć się z dużą trudnością przy orzekaniu przez sąd rejonowy, jako mniej doświadczony w rozpoznawaniu tego rodzaju spraw".
Od tego czasu dział prasowy SO tłumaczył, że "sprawa czeka na wyznaczenie terminu w swojej kolejności"; zmienił się też sędzia. Prokuratura co kwartał wysyłała zapytanie do sądu o sprawę.
- Cieszę się, że już wkrótce proces się rozpocznie - mówił Bielawny w październiku br., gdy wyznaczono termin posiedzenia. Dodał, że jest przekonany, iż sąd oczyści go z zarzutów. Nie chciał wypowiadać się merytorycznie przed rozpoczęciem procesu.
Bielawny ma zarzut niedopełnienia obowiązków i poświadczenia nieprawdy. Nie przyznał się do zarzutu i odmówił składania wyjaśnień; po przedstawieniu zarzutów w lutym 2012 r. został zdymisjonowany ze stanowiska wiceszefa Biura Ochrony Rządu przez ówczesnego szefa MSW Jacka Cichockiego.
Pierwszy zarzut dotyczy niedopełnienia od 18 marca do 10 kwietnia 2010 r. obowiązków "związanych z planowaniem, organizacją i realizacją zadań ochronnych, podejmowanych przez Biuro, co skutkowało znacznym obniżeniem bezpieczeństwa ochranianych osób, czym działał na szkodę interesu publicznego, to jest zapewnienia ochrony prezydentowi RP i prezesowi Rady Ministrów oraz interesu prywatnego osób pełniących urząd prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki Marii Kaczyńskiej oraz urząd prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska".
Drugi zarzut to poświadczenie 30 marca 2010 r. nieprawdy w pismach skierowanych do ambasadora w Moskwie i dyrektora protokołu dyplomatycznego MSZ, poprzez wskazanie, że "Ireneusz F. jest funkcjonariuszem BOR i będzie pełnił zabezpieczenie prasowe wizyty prezesa Rady Ministrów planowanej na dzień 7 kwietnia 2010 r. w Federacji Rosyjskiej, co było niezgodne z prawdą i doprowadziło do wystawienia noty dyplomatycznej, skutkującej wydaniem Ireneuszowi F. wizy pobytowej w Federacji Rosyjskiej". Media pisały, że F. był cywilnym fotografem współpracującym z BOR, którego dopisano do delegacji Biura.
Uzasadnienie aktu oskarżenia prokuratura utajniła. Wnosi się w nim o przesłuchanie przed sądem 67 osób; zeznania kolejnych 200 miałyby zostać odczytane. Opinie sporządziło dwóch biegłych, którzy wskazali na wiele nieprawidłowości. Sformułowane przez nich wnioski głosiły m.in., że sposób organizacji i realizacji działań ochronnych, podejmowanych przez funkcjonariuszy BOR, był niezgodny z zasadami i pragmatyką, obowiązującymi wówczas w Biurze.
Pokrzywdzonymi są m.in. b. premier Donald Tusk, b. premier Jarosław Kaczyński oraz córka prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który zginął w katastrofie smoleńskiej. Mogą się oni ustanowić jako oskarżyciele posiłkowi (mieliby wtedy prawo do zgłaszania wniosków dowodowych i zadawania pytań oskarżonemu i świadkom).
- Reprezentuję Jarosława Kaczyńskiego, zresztą od samego początku śledztwa w tej sprawie. Na posiedzenie się wybieram i zamierzam działać jako pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego - powiedział mec. Piotr Pszczółkowski.
Proces poprowadzi sędzia Paweł Dobosz. Przewodniczył on trzyosobowemu składowi SO, który w 2013 r. z braku dowodów uniewinnił gangsterów Ryszarda Boguckiego i Andrzeja Z., ps. Słowik od zarzutów nakłaniania do zabójstwa b. komendanta głównego policji gen. Marka Papały w 1998 r.
Sprawę Bielawnego wyłączono ze śledztwa dotyczącego organizacji lotów do Smoleńska w zakresie odpowiedzialności instytucji cywilnych. 5 listopada br. Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga prawomocnie umorzyła to śledztwo. Oceniła, że choć były nieprawidłowości przy organizacji przez cywilnych urzędników lotów do Smoleńska, to nie wystarczają one do postawienia zarzutów.
Główne śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej - przedłużone ostatnio do kwietnia 2015 r. - prowadzi Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie.