"W snach mówi do mnie pilot Tu‑154. Co mu przekazać?"
Wojskowi prokuratorzy prowadzący śledztwo ws. katastrofy prezydenckiego samolotu w Smoleńsku otrzymują dziesiątki kuriozalnych doniesień na temat okoliczności tragedii. A śledczy nie mogą pominąć żadnego z nich - informuje "Rzeczpospolita".
07.10.2010 | aktual.: 07.10.2010 11:15
Jak czytamy na łamach gazety, są to najczęściej wiadomości sugerujące, że katastrofa Tu-154 była wynikiem zamachu, który został dokonany z użyciem np. elektroimpulsu. Pojawiają się także informacje, że mgła nad lotniskiem Siewiernyj była wywołana celowo. Te doniesienia to jednak nic przy liście pewnej 73-latki, która opisała swój sen, w którym objawił jej się pilot rozbitego Tu-154 Arkadiusz Protasiuk. Miał jej powiedzieć, że winę za katastrofę "ponoszą wyłącznie Rosjanie, ale tego im się nie udowodni". Starsza pani zaproponowała prokuratorom, że w następnym śnie może przekazać pilotowi ich pytania, a później napisać im, co odpowiedział.
Jednak nawet tego typu doniesienia nie mogą być przez prokuratorów pominięte. Zbigniew Rzepa z Naczelnej Prokuratury Wojskowej mówi "Rz", że wszystkie doniesienia dotyczące katastrofy są przez prokuraturę czytane. Zdaniem b. ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego takie materiały zaciemniają obraz prowadzonego śledztwa i utrudniają wyjaśnienie sprawy.
- Niestety, prokuratura ma związane ręce, bo lepiej włączyć takie pismo czy przesłuchać człowieka informującego o ataku promieniami kosmicznymi, niż później narazić się na zarzut manipulowania materiałem dowodowym - tłumaczy "Rz" Kazimierz Olejnik, były prokurator krajowy.