W Słupsku ujawniają agentów
Słupscy działacze opozycji z lat 80. rozpoczęli ujawnianie w Internecie nazwisk współpracowników Służby Bezpieczeństwa, a także osób, które jawnie zwalczały opozycję demokratyczną. Jako pierwszego wskazano obecnego prezydenta Słupska, który pełnił tę funkcję także w latach 80.
12.11.2004 | aktual.: 15.11.2004 16:11
Ujawnianie agentów i współpracowników SB na Pomorzu Środkowym to efekt przesłania represjonowanym akt, odtajnionych przez Instytut Pamięci Narodowej.
Edward Mueller, były działacz związkowy ujawnił dokumenty, które jego zdaniem wskazują, że obecny prezydent Słupska w przeszłości uczestniczył w delegalizowaniu spotkań opozycji. Były szef słupskiej "Solidarności" twierdzi, że ma tak mocne dokumenty, iż nie obawia się procesu o naruszenie dóbr samorządowca. Wymienia także nazwiska innych osób, które odnalazł w swoich aktach z IPN. Prezydent Słupska nie chce komentować tych informacji.
Anna Bogucka-Skowrońska, adwokat, która broniła pomorskich działaczy opozycji w procesach politycznych, jest za ujawnieniem danych współpracowników i agentów służb bezpieczeństwa PRL. Przestrzegła jednak, że taka lustracja może dotknąć też niewinnych ludzi i objąć cały kraj.
Tymczasem na słupskich stronach internetowych pojawiają się kolejne odtajnione dokumenty z nowymi nazwiskami. Edmund Krasowski - dyrektor gdańskiego oddziału IPN - powiedział dziennikarzom, że akta otrzymują ofiary represji i decydując co z nimi zrobić muszą pamiętać o odpowiedzialności.
W stanie wojennym słupska opozycja była silnie związana z Trójmiastem, dlatego środowisko to było mocno represjonowane. Dodatkowo stacjonowały tam oddziały ZOMO, pacyfikujące demonstracje na całym Wybrzeżu.