W słowackich Tatrach uratują cię odpłatnie
Od tej soboty, 1 lipca, wszystkie akcje ratownicze i poszukiwawcze w słowackich górach będą odpłatne - przypominają słowackie media.
Osoby, które nie chcą płacić "z własnej kieszeni", powinny wykupić odpowiednią polisę ubezpieczeniową. Rachunki będą wystawiane za każdą akcję ratowniczą - także wówczas, gdy turysta przestrzegał wszelkich przepisów, poruszając się po szlaku znakowanym, a wypadek był przez niego całkowicie niezawiniony.
Nowa regulacja dotyczy nie tylko słowackiej części Tatr, ale także innych regionów turystyki górskiej, jak Mała i Wielka Fatra czy Słowacki Raj. Media podkreślają, że o ubezpieczeniu powinni pamiętać nie tylko amatorzy sportów dużego ryzyka - taternicy, speleolodzy i lotniarze - ale także organizatorzy wycieczek po górskich dolinach.
Słowaccy ratownicy górscy interweniują ok. 700 razy w ciągu roku. Najczęściej chodzi o zniesienie poszkodowanych do doliny - ta "usługa" kosztuje 4 tysiące koron (ok. 400 zł), ale podczas akcji poszukiwawczej po zejściu lawiny koszty akcji nierzadko przekraczają 100 tysięcy koron (10 tys. zł).
Słowackie towarzystwa ubezpieczeniowe oferują, także dla obcokrajowców, specjalną polisę, związaną z pokryciem ewentualnych wydatków na ratowanie w górach. Najniższa składka za jeden dzień, z sumą gwarancyjną do 300 tysięcy koron (ok. 30 tys. zł), wynosi 10 koron, czyli jedną złotówkę.
Dotychczas koszty, związane z pomocą niesioną w górach przez Horską Zachranną Slużbę (odpowiednik GOPR), pokrywały kasy chorych. Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego nadal będzie potrzebna polskiemu turyście, który wybiera się w słowackie góry, zapewniając bezpłatny transport śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego czy pokrycie kosztów hospitalizacji.
Dariusz Wieczorek