W Senacie spór o uczczenie 150. rocznicy powstania styczniowego
Senatorowie komisji kultury chcą ustanowić rok 2013 Rokiem Powstania Styczniowego. Spierali się, czy senat powinien uczcić powstańcze działania sprzed 150 lat. Ostatecznie projekt uchwały w tej sprawie skierowali do dalszych prac legislacyjnych.
24.07.2012 | aktual.: 16.01.2013 07:51
W 2013 r. mija 150. rocznica wybuchu powstania styczniowego.
"Honorując patriotyczne oddanie i szlachetne poświęcenie powstańców styczniowych, spłacamy dług wobec wielu pokoleń Polaków, którzy nie wahali się stanąć do walki w obronie wolności" - brzmi senacki projekt uchwały ustanawiającej rok 2013 Rokiem Powstania Styczniowego.
Przypomina on okoliczności wybuchu powstania styczniowego, jego dramatyczne skutki dla Polski m.in. nasilenie represji rosyjskiego zaborcy wobec ludności cywilnej i likwidację resztek odrębności państwowej Królestwa Polskiego, a także słowa Mariana Langiewicza, dyktatora i generała wojsk powstańczych, który napisał do powstańców: "Kraj, który ma takich żołnierzy, musi być wolnym i potężnym. Towarzysze broni! Ojczyzna i historia Was nie zapomni!".
Projekt też mówi o tym, że "trudna historia i bolesne doświadczenia były źródłem siły i wytrwałości w walce o niepodległość całych pokoleń Polaków". "Poświęcenia powstańców doprowadziły do odrodzenia naszej państwowości po 123 latach niewoli w 1918 roku, a legenda i etos Powstania Styczniowego legły u podstaw odrodzonej Polski" - zaznaczają autorzy projektu.
Podejmowaniu uchwały w całości sprzeciwił się senator niezależny Kazimierz Kutz. - To jest bez sensu. Powstanie styczniowe jest jedną z największych klęsk jakie Polacy ponieśli w historii - przekonywał. Podkreślał, że choć intencje powstańców "były piękne", to jednak - jego zdaniem - Senat powinien podejmować uchwały, które dotyczą pozytywnych wydarzeń z historii Polski, i które "budzą pozytywną energię do działania".
- Teraz jest pora, aby odrywać się od polskiej martyrologii, zwłaszcza, że jest jej w naszym życiu także dzisiaj za dużo. Przy tego rodzaju projektach trzeba myśleć o funkcjach wychowawczych, o młodzieży, która musi szukać dla siebie wzorców - podkreślił senator. Dodał też, że polskie przegrane powstania, często bardzo krwawe, "nie są w obecnych czasach dobrym źródłem do naśladowania".
Z Kutzem nie zgodzili się inni senatorowie m.in. Andżelika Możdżanowska (PSL), Jarosław Lasecki (PO) oraz przewodniczący senackiej komisji kultury Grzegorz Czelej (PiS). Ich zdaniem, Polacy, którzy przed 150 laty podjęli walkę o niepodległość zasługują na pamięć i szacunek.
- Mówimy o bohaterach, którzy oddali swoje życie i w naszej kulturze i historii zasługują na pamięć i szczególną cześć. Te narody, które nie mając niepodległości nie walczyły o nią, nigdy jej nie odzyskały. I nigdy nie było wiadomo, kiedy dane powstanie będzie wygrane. To jest wiedza, którą mamy teraz. Ale tej wiedzy powstańcy nie mieli i niezależnie od tego zasługują na naszą pamięć - zwracał uwagę senator Czelej.
Ostatecznie projekt uchwały, po wprowadzeniu drobnych poprawek, senatorowie skierowali do dalszych prac legislacyjnych.
Powstanie styczniowe
Powstanie styczniowe rozpoczęło się 22 stycznia 1863 r. Powstańcy zaatakowali rosyjskie garnizony w Królestwie Polskim. W ciągu całych działań zbrojnych doszło do ponad tysiąca mniejszych lub większych potyczek, a w walkach wzięło w sumie udział co najmniej 150 tys. powstańców.
Walka powstańcza przez cały swój czas miała charakter rozproszonej akcji partyzanckiej. Powstańcom nie udało się opanować na dłużej większego terytorium, a władze powstania nie miały stałej siedziby. Po klęsce większych zgrupowań partyzanckich, m.in. w bitwach pod Węgrowem i Siemiatyczami, walkę toczyły głównie niewielkie oddziały.
Powstanie styczniowe było najdłużej trwającym i najbardziej masowym ruchem niepodległościowym XIX w. Bilans insurekcji był tragiczny - dziesiątki tysięcy poległych lub straconych przez Rosjan, zesłania na Syberię, konfiskaty majątków uczestników powstania.