W Sejmie parkują jak chcą. A domagają się wyższych kar dla kierowców
Posłowie Zjednoczonej Prawicy przygotowali interpelację, w której domagają się wyższych kar za niewłaściwe parkowanie. Tymczasem na terenie Sejmu bez trudu znaleźliśmy kilka źle zaparkowanych aut... Poseł o sankcje nie musi się martwić, bo chroni go immunitet.
Problem braku miejsc parkingowych to zmora wielu miast. Od lat próbują się z nim zmierzyć włodarze, architekci i miejskie służby. Skutek? Jak na razie mizerny...
Niechlujne parkowanie kierowców
Zdaniem posłanek i posłów: Iwony Michałek, Michała Cieślaka, Zbigniewa Gryglasa, Wojciecha Murdzka i Grzegorza Piechowiaka, po części za ten stan rzeczy winę ponoszą kierowcy, którzy nie przejmują się liniami namalowanymi na parkingach. Swoim niechlujnym parkowaniem zajmują dwa miejsca, sprawiając, że inny zmotoryzowany, który szuka parkingu, odjeżdża z kwitkiem.
- Wskazujemy, że w ramach wykonywania mandatu poselskiego napływają do nas informacje od wyborców, którzy skarżą się na aktualny obecnie problem znalezienia miejsca do parkowania w miastach. Polskie miasta dotyka problem deficytu miejsc parkingowych, parkingów podziemnych bądź piętrowych i innych rozwiązań ułatwiających życie wszystkim użytkownikom dróg i chodników. Jednakże problem ten wzmacnia niski poziom kultury parkowania, np. zaparkowanie samochodu poza liniami wyznaczającymi dane miejsce parkingowe i, co się z tym wiąże, nieprzestrzeganie przepisów prawa drogowego regulujących zasady prawidłowego postoju i parkowania pojazdów w terenie zabudowanym – piszą autorzy interpelacji.
Dziś za takie parkowanie można otrzymać mandat w kwocie 100 zł oraz 1 punkt karny. Według posłów, dobrym wyjściem mogłoby być zaostrzenie kar dla kierowców zajmujących więcej niż jedno miejsce parkingowe.
Tymczasem, jak sprawdziliśmy, na terenie Sejmu przy ul. Wiejskiej również zdarzają się źle zaparkowane auta. Na pierwsze natrafiliśmy tuż za szlabanem. Opel na pomorskiej rejestracji praktycznie całkowicie zajmował chodnik. Osoby starsze bądź na wózkach inwalidzkich miałyby ogromny problem z przejściem chodnikiem. Niechlujnie zaparkowane były też samochody niedaleko głównego wejścia do Sejmu. Przekroczona linia, skręcone koła. No ale kto parlamentarzystom zabroni…
Posłowie winni ale bezkarni
W przeszłości głośno było o przypadkach bezkarności posłów, którzy właśnie źle parkowali auta. W 2014 r. w niedozwolonym miejscu zaparkowała posłanka PO Małgorzata Niemczyk. Kiedy wróciła z zakupów, zastała na kole swojego samochodu blokadę założoną przez strażników miejskich. Jeden telefon i funkcjonariusze odblokowali samochód pani poseł. - Miałam ciężkie rzeczy, które musiałam zanieść do swojego biura poselskiego. (...) Wjazd na podwórko był niemożliwy z powodu remontu. Nie zostałam o tych utrudnieniach poinformowana przez administrację budynku - tłumaczyła Małgorzata Niemczyk dziennikarzom.
Z kolei, w 2016 r. portal wawalove.pl ujawnił, że poseł PiS i były kandydat na urząd prezydenta Warszawy Jacek Sasin zaparkował swój samochód na ulicy Andersa, praktycznie u wylotu uliczki prowadzącej do Pałacu Mostowskich. W pałacu ma siedzibę Komenda Stołeczna Policji, ale nikt z funkcjonariuszy nie zaczepił posła za złe parkowanie. - Wiadomo, nie ma się co szarpać, skoro chroni go immunitet i mandatu wlepić się nie da… - spuentował portal
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl