W Sejmie jest "zagrożenie epidemiologiczne". Stanisław Karczewski rozwścieczył internautów
Marszałek Senatu Stanisław Karczewski jest obecnie jednym z najczęściej cytowanych polityków na Twitterze. Powodu do dumy jednak nie ma. Przez słowa o proteście osób niepełnosprawnych w Sejmie jest linczowany w mediach społecznościowych.
"Skoro są określone ramy, jest sytuacja, jaka jest, jest również epidemiologiczna sytuacja. To są osoby, które długo przebywają w jednym miejscu, więc jest też zagrożenie epidemiologiczne. Więc też nie może być sytuacji takiej, że wszyscy przychodzą, odwiedzają i się spotykają. No przepraszam bardzo, to jest protest, a nie odwiedziny ciągłe" - powiedział Stanisław Karczewski. Internauci dają wyraz swojemu niezadowoleniu.
Oburzenia nie krył między innymi Sławomir Nowak. "To jest po prostu niebywałe! On twierdzi, że protestujący w Sejmie są zagrożeniem epidemiologicznym" - napisał na Twitterze.
"I nie ma mądrego, który by im wytłumaczył, że czasami lepiej przemilczeć" - oceniła natomiast Kataryna.
Z kolei Bartosz Arłukowicz, były minister zdrowia, przypomniał słowa marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, który mówił o "odgrzybianiu" i "odszczurzaniu" Polski. "Marszałek Sejmu chce odszczurzać. Marszałek Senatu musi już niestety dezynfekować" - napisał.
Głos w dyskusji zabrał też rzecznik Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec. Zapytał: "I kto tu jest chory?" Na wpis polityka zareagował internauta. "1. Karczewski to lekarz. 2. chirurg, nie epidemiolog. 3. jego wypowiedzi nawiązujące do medycyny go kompromitują jako lekarza. 4. nie należy go traktować poważnie, bo dziś jest urzędnikiem, a nie lekarzem z aktualną wiedzą" - podkreślił.
W 2015 roku podczas spotkania z wyborcami w Makowie Mazowieckim Jarosław Kaczyński też zaskoczył wypowiedzią. Mówił o zagrożeniach płynących z pojawienia się imigrantów w Europie. - Powinien się wypowiedzieć minister zdrowia, bo to są kwestie związane z niebezpieczeństwami w tej dziedzinie. Są już przecież objawy chorób dawno niewidzianych w Europie: cholera na wyspach greckich, dyzenteria w Wiedniu, pasożyty, pierwotniaki. To nie oznacza, żeby kogoś dyskryminować, ale sprawdzić trzeba - mówił.
Niekończący się protest
Protest w Sejmie trwa już 33 dzień. Rodzice osób niepełnosprawnych mają dwa główne postulaty. Chcą przyznania świadczenia w wysokości 500 zł. Rząd jednak uparcie odmawia. Ponadto, domagają się zrównania kwoty renty socjalnej z najniższą rentą z ZUS. Na ten postulat władza wyraziła zgodę.
Przypomnijmy, że do Sejmu nie wpuszczono m.in. Janiny Ochojskiej czy Wandy Traczyk-Stawskiej. Co więcej, w czwartek Kuchciński wydał zakaz opuszczania Sejmu dla dwóch niepełnosprawnych mężczyzn. Powodem miało być spotkanie z Janiną Ochojską przed budynkiem. To nie wszystko.
Ne odbędzie się też posiedzenie Sejmu Dzieci i Młodzieży, planowane na 1 czerwca.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl