W Rosji rozbił się Boeing 737 - wszyscy zginęli
W katastrofie samolotu Boeing
737-500 w Permie, na Uralu, zginęło 88 osób, w tym wpływowy
generał i 21 cudzoziemców - poinformowały rosyjskie linie lotnicze
Aerofłot, do których należała maszyna. Wśród ofiar nie ma Polaków.
14.09.2008 | aktual.: 14.09.2008 19:17
Według kompanii, śmierć poniosło dziewięć osób z Azerbejdżanu, pięć - z Ukrainy oraz po jednej z Francji, Łotwy, Niemiec, Szwajcarii, Turcji, USA i Włoch.
Zginął także były dowódca wojsk w Czeczenii gen. Giennadij Troszew, który później pracował w administracji byłego prezydenta Władimira Putina - poinformował minister transportu Rosji Igor Lewitin.
Boeing-737 wiózł 82 pasażerów, w tym siedmioro dzieci, i sześcioro członków załogi. Wszyscy na pokładzie zginęli - podał Aerofłot w komunikacie.
Samolot leciał z Moskwy do Permu. Kiedy zaczął schodzić do lądowania na wysokości 1100 metrów, stracił wszelką łączność z wieżą kontrolną. Samolot znaleziono na obrzeżach Permu całkowicie strawiony przez ogień - dodał przewoźnik.
Na razie nie wiadomo, co spowodowało katastrofę. Nic nie wskazuje na zamach terrorystyczny - powiedziała rzeczniczka ministerstwa Irina Adrianowa. Źródło cytowane przez agencję RIA-Nowosti podało, że na pokładzie mogło dojść do pożaru spowodowanego przez awarię silnika.
Jak powiedzial uralski prokuratur Pawieł Kukuszkin, rozpatruje się 10 możliwych wersji wydarzeń, w tym usterkę techniczną i błąd człowieka.
Według Władimira Markina z Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych, "wypadek uszkodził transsyberyjską linię kolejową". Tory zostały uszkodzone na odcinku między Permem i Jekaterynburgiem i wszystkie pociągi są zawracane z drogi - podała lokalna policja.
Kawałki spalonej maszyny są rozrzucone na powierzchni 4 km2.
Aerofłot uruchomił specjalną linię telefoniczną dla bliskich ofiar katastrofy.