W poszukiwaniu straconego czasu
Producenci żywności stoją przed dużym
wyzwaniem. Wyroby przeznaczone na rynek unijny muszą spełniać
ostre normy sanitarno-weterynaryjne. Tylko 195 zakładów na 4824
istniejące już je zdobyło - pisze "Gazeta Prawna".
25.07.2003 | aktual.: 25.07.2003 06:26
Pozostałe są zaawansowane w przygotowaniach albo wystąpiły o przedłużenie okresu przejściowego o rok, bądź też nic nie robią w tym kierunku. Uznały, że się nie opłaca. Jest ich 1520 i po 1 maja 2004 r. mogą być zamknięte - podkreśla publicysta dziennika Zbigniew Żukowski.
Najgorzej jest w sektorze mięsnym. Spośród 3548 zakładów produkujących mięso czerwone i wyroby, w pełni dostosowanych do wymogów Unii jest tylko 50. 1741 zobowiązało się całkowicie dostosować do dnia członkostwa i 199 właściwie już to uczyniło, ale spośród pozostałych 1520 ostatnio 174 firmy poprosiły o dodatkowy okres przejściowy.
Takie okresy w 2002 r. w trakcie negocjacji uzyskało już 237 zakładów mięsnych. W sumie do 30 kwietnia 2005 r. wyśrubowane normy unijne zamierza spełnić 407 firm przetwórstwa mięsa, drobiu, mleka, ryb i chłodni.
Według publicysty "Gazety Prawnej" Unia się waha, bo okres przejściowy przyznano już 439 zakładom. Jeśli bedzie ich zbyt dużo, to system może wymknąć się spod kontroli i żywność niespełniająca norm przedostanie sie na wspólny rynek, wyczulony po aferach z BSE i z dioksynami. Komisarz ds. zdrowia i ochrony konsumentów David Byrne mówi, że Polska musi przyspieszyć przygotowania. Decyzje zapadną w listopadzie, po raporcie Komisji Europejskiej.