ŚwiatW poniedziałek ciąg dalszy okrągłego stołu

W poniedziałek ciąg dalszy okrągłego stołu

W poniedziałek, z inicjatywy prezydenta Leonida
Kuczmy, ma odbyć się kolejny okrągły stół, z udziałem
zagranicznych mediatorów, którego celem jest wyprowadzenie
Ukrainy z powyborczego kryzysu.

05.12.2004 | aktual.: 05.12.2004 18:12

Rzeczniczka szefa unijnej dyplomacji Javiera Solany podała, że Solana nie planuje w poniedziałek podróży do Kijowa. W zasadzie nie przewiduje on wyjazdu do Kijowa, ale sytuacja może się zmienić - dodała rzeczniczka.

Przedstawiciel ambasady polskiej w stolicy Ukrainy potwierdził, że na poniedziałek planowany jest przyjazd do Kijowa prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego - jednego z zagranicznych mediatorów w rozmowach między ukraińską opozycją i władzami.

Początkowo trzecia runda okrągłego stołu miała odbyć się w sobotę, ale odłożono ją ze względu na brak reakcji oficjalnych władz Ukrainy na piątkową decyzję Sądu Najwyższego, który faktycznie anulował wyniki drugiej tury wyborów.

Ustępujący prezydent Ukrainy Leonid Kuczma oskarżył w sobotę opozycję, iż nie wykonuje ona warunków osiągniętego w środę porozumienia w sprawie wyjścia z kryzysu powyborczego na Ukrainie i dlatego potrzebna jest nowa runda rozmów okrągłego stołu z udziałem zagranicznych mediatorów.

Sytuacja polityczna zaostrzyła się z powodu działań opozycji - powiedział Kuczma w rozmowie telefonicznej z premierem przewodniczącej obecnie w UE Holandii, Janem Peterem Balkenende.

Centralna Komisja Wyborcza Ukrainy (CKW) podporządkowała się decyzji Sądu Najwyższego i wyznaczyła na 26 grudnia powtórzenie drugiej tury wyborów prezydenckich.

"Dla nas decyzja Sądu Najwyższego oznacza, że drugiej tury wyborów nie było" - powiedział w sobotę przewodniczący CKW Serhij Kiwałow. W piątek Sąd zdecydował, po rozpatrzeniu skarg opozycji, że w czasie drugiej tury wyborów prezydenckich 21 listopada doszło do brutalnych fałszerstw i manipulacji wyborczych i w związku z tym nie można ustalić rzeczywistego wyniku głosowania. W związku z tym anulowano decyzję CKW, która ogłosiła zwycięzcą kandydata obozu władzy premiera Wiktora Janukowycza i nakazano powtórkę drugiej tury z udziałem Juszczenki i Janukowycza.

Decyzję Sądu uznano w Kijowie za wielki sukces opozycji, jednak natychmiast pojawiły się spekulacje, czy zaakceptuje tę decyzję Janukowycz. Wątpliwości rozwiała w sobotę jego rzeczniczka Hanna Herman mówiąc, że premier nie ma innego wyjścia jak tylko iść i zwyciężać.

Zgodnie z ukraińskim ustawodawstwem, jeśli Janukowycz wycofa swą kandydaturę na 10 dni przed głosowaniem to zastąpi go kandydat, który w pierwszej turze zajął trzecie miejsce, a więc sprzyjający obecnie Juszczence socjalista Ołeksandr Moroz. Jeśli natomiast premier zrezygnuje później, wówczas Juszczenko jako jedyny kandydat będzie musiał zdobyć ponad 50 proc. głosów. Gdyby nie zdobył, Ukrainę czekają nowe wybory prezydenckie.

Opozycja ukraińska wezwała Zachód, aby pomimo świątecznego okresu, w jakim ma odbyć się druga tura, na Ukrainę przyjechało jak najwięcej obserwatorów. Przewodniczący komisji spraw zagranicznych Parlamentu Europejskiego Elmar Brok oświadczył w wywiadzie dla niedzielnego wydania "Frankfurter Allgemeine Zeitung", że UE zamierza wysłać do obsługi drugiej tury wyborów od 500 do 800 obserwatorów.

Na sobotnim posiedzeniu ukraińskiej Rady Najwyższej była ostro atakowana frakcja parlamentarna Nasza Ukraina Wiktora Juszczenki. Deputowani różnych frakcji, również sojuszniczych, zarzucali opozycji niedotrzymanie umowy w sprawie uchwalenia zmian w pakiecie ustaw dotyczących ordynacji wyborczej i konstytucji. Odpowiedni zapis w tej sprawie figuruje w oświadczeniu wydanym po środowej drugiej rundzie rozmów okrągłego stołu.

Blok Juszczenki twierdzi jednak, że najpierw prezydent Kuczma musi podpisać dekret dymisjonujący rząd Janukowycza, konieczna jest też zmiana składu CKW, a dopiero potem należy zmieniać ordynację i konstytucję.

Juszczenko wezwał w sobotę kilkaset tysięcy swych zgromadzonych na kijowskim Placu Niepodległości, aby wzięli aktywny udział w jego kampanii wyborczej. Każdy, kto wypełni odpowiednią ankietę, dostanie świadectwo uczestnika "pomarańczowej rewolucji" (pomarańczowy jest kolorem kampanii Juszczenki) i, jeśli zechce, otrzyma konkretne zadania podczas kampanii wyborczej przed powtórką drugiej tury wyborów prezydenckich 26 grudnia - powiedział Juszczenko.

W Charkowie, na wschodzie Ukrainy, odbył się w sobotę zjazd deputowanych różnych szczebli, głównie z południowych i wschodnich obwodów Ukrainy, gdzie największe poparcie ma Janukowycz. Liderzy polityczni wschodniej Ukrainy Jewhen Kusznariow i Borys Kolesnikow podtrzymywali w rozmowie z PAP wcześniej zadeklarowaną już intencję doprowadzenia do federalizacji kraju, odżegnywali się przy tym od planów separatystycznych.

"W słowie autonomia nie ma nic strasznego - to zwiększenie kompetencji regionu w ramach obecnych granic. Dlaczego niby dzisiejszy ustrój Ukrainy ma być optymalny?" - powiedział szef obwodu charkowskiego Kusznariow.

Według niego Ukraina powinna być przemianowana na Federalną Republikę Ukrainy, w której obwody w mniejszej niż dotychczas liczbie (obecnie jest ich 27), byłyby podmiotami federacji. Powoływał się na przykład reformy administracyjnej 1998 w Polsce. "Uważam, że powinniśmy pójść tą drogą (co Polska) - powiększenie obwodów i utworzenie bardziej równomiernych jednostek terytorialnych" - dodał gubernator.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)