W Polsce nie stwierdzono ptasiej grypy
Żaden ze znalezionych w ostatnich dniach w Polsce kilkudziesięciu martwych ptaków nie padł z powodu ptasiej grypy - poinformowali wojewódzcy lekarze weterynarii. Wicepremier i szef MSWiA Ludwik Dorn uspokaja, że nie ma zagrożenia wirusem ptasiej grypy dla ludzi, ale mamy stan podwyższonej gotowości.
Minister zdrowia Zbigniew Religa powiedział, że istnieje znikome prawdopodobieństwo, by doszło do epidemii ptasiej grypy w Polsce. Zapewnił jednak, że polska służba zdrowia jest dobrze przygotowana, zakupiła już lek antywirusowy Tamiflu oraz zamówiła szczepionkę w przypadku pandemicznego wystąpienia choroby.
Główny Lekarz Weterynarii Krzysztof Jażdżewski zaapelował w czwartek, by nie zgłaszać służbom każdego przypadku znalezionego martwego ptaka. Najważniejsze są ptaki z grupy najwyższego ryzyka - wodne i drapieżne. Pozostałe należy zgłaszać tylko, jeżeli padło ich więcej - kilkanaście, kilkadziesiąt - dodał.
O znalezieniu martwych ptaków informowano w środę i czwartek m.in. w województwie lubuskim, śląskim, zachodniopomorskim. Miejscowe służby weterynaryjne stwierdziły jednak, że ptaki padły z głodu, zamarzły lub zostały pogryzione przez psy.
Wszystkie ptaki poddawane są jednak badaniom laboratoryjnym w Państwowym Instytucie Weterynarii w Puławach. To jedyne miejsce w kraju, które posiada unijne certyfikaty i uprawnienia do tego typu badań.
Tymczasem z czwartkowych doniesień z zagranicy wynika, że padłe ptaki w Rumunii, Słowenii, Grecji były zarażone niebezpieczną dla człowieka odmiana wirusa ptasiej grypy H5N1. Natomiast przyczyną śmierci duńskich ptaków nie był niebezpieczny, również dla ludzi, szczep wirusa.
Przedstawiciel rumuńskiej agencji sanitarno-weterynaryjnej poinformował w czwartek, że rumuńskie laboratorium w próbkach tkanek drobiu padłego niedaleko Konstancy stwierdziło obecność wirusa H5N1 ptasiej grypy. Informacje musi jeszcze potwierdzić brytyjskie laboratorium.
Słoweński rząd poinformował w czwartek, że badania potwierdziły, iż znaleziony w zeszłym tygodniu na północy kraju martwy łabędź był zarażony niebezpieczną dla człowieka odmianą wirusa ptasiej grypy - H5N1.
Greckie władze zaczęły w czwartek wymierzać kary grzywny farmerom lekceważącym nakaz trzymania drobiu w zamknięciu, który wprowadzono jako środek zapobiegający szerzeniu się ptasiej grypy.
Znalezione w północnej Grecji oraz na wyspie Skiros na Morzu Egejskim dzikie łabędzie i gęś były zainfekowane szczepem H5N1 ptasiej grypy. Przypadków zachorowań wśród ludzi nie odnotowano.