W Polsce jest boom na nowoczesne centra nauki
W Gdańsku - Hewelianum, w Szczecinie - Eureka, we Wrocławiu - Humanitarium, miasta nie czekają na rządowe obietnice i same budują własne centra nauki. A rząd chętnie by się do sukcesu podczepił - stwierdza "Metro".
Wszyscy chcą powielić sukces Centrum Nauki Kopernik, które błyskawicznie stało się wizytówką stolicy. Premier Donald Tusk obiecał, że w ciągu kilku lat podobne placówki powstaną w każdym województwie. Jednak na razie konkretów brak - Ministerstwo Nauki potwierdza, że jest plan budowy centrów; w projekt mają też być zaangażowane Ministerstwo Edukacji (ono nic o tym nie słyszało) i samorządy.
Ale bez pomocy rządu kolejne "Koperniki" i tak będą, bo miasta zbudują je same. Zresztą - choć mniejsze i uboższe w eksponaty - działają już od kilku lat.
Gdańsk ma Hewelianum, gdzie m.in. można wywołać fale tsunami lub przejechać się łazikiem po marsjańskiej powierzchni; Gdynia - działający od 5 lat Experyment, który miasto chce rozbudować; Szczecin - uniwersytecką Eurekę, gdzie można zrobić największe bańki mydlane w Polsce. Olsztyn stawia na nowoczesne planetarium, a Wrocław do końca roku chce otworzyć Humanitarium. Z kolei w Katowicach ma powstać centrum im. Skłodowskiej, które skalą i rozmachem ma dorównywać temu stołecznemu.
Szef rządu złożył też inną obietnicę - "świetliki", czyli ponad 1000 nowoczesnych gminnych świetlic. Jak donosi "Metro", to też nic nowego, bo UE funduje takie placówki na wsiach, czym chwali się PSL.