"W policji zajmującej się sprawą Olewnika był szpieg"
Wśród policjantów zajmujących się sprawą porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika był "kret", który pracował dla kogoś - stwierdził w TVN24 Ryszard Kalisz, były minister spraw wewnętrznych i administracji, a obecnie przewodniczący sejmowej komisji ds. śmierci Barbary Blidy. Nie chciał ujawnić dla kogo miał pracować ten człowiek.
Zapewniał, że w czasie, gdy kierował MSWiA, na jego polecenie powstała grupa śledczych CBŚ, której ustalenia były pomocne w odnalezieniu sprawców porwania i zabójstwa. Kalisz dodał, że wówczas nie wiedziano o istnieniu "kreta" w tej grupie.
Z kolei według Radia ZET, już w maju 2007 r. powstała analiza mówiąca, jakie zarzuty karne należy postawić prokuratorom i policjantom, odpowiedzialnym za nieudolne śledztwo ws. Olewnika. Sporządzili ją prokuratorzy z Olsztyna. Problem w tym, że na polecenie prokuratora Janusza Kaczmarka, który później został zdymisjonowany z rządu Jarosława Kaczyńskiego - donosi rozgłośnia.
Według niej, nie wiadomo jakie są losy 150-stronicowej analizy. Obecny minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski mówi o potrzebie powstania "białej księgi" błędów i zaniedbań śledczych, które odsłonili rok temu prokuratorzy z Olsztyna. Te zaś kończą się konkluzją, że zgromadzony materiał pozwala na postawienie tezy, że zaniedbania mogły mieć cechy działania celowego i wręcz zamierzonego.
Według olsztyńskich prokuratorów, ewidentnie fabrykowano dowody i sporządzano notatki służbowe, które nie miały uzasadnienia w materiale dowodowym. Wskazują oni, że zarzuty powinno się postawić: prokuratorowi Leszkowi W., nadkomisarzowi Remigiuszowi M. i aspirantom Henrykowi S., Maciejowi L. - podaje Radio ZET.
B. minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro uważa, że charakterystyczne dla tego postępowania, co odkryliśmy nadzorując je w ministerstwie, jest to, że w lokalnym świecie przestępczym, gdzie doszło do porwania i zamordowania Krzysztofa Olewnika, przeplatały się związki tamtejszego świata polityki, związanego z SLD, z gangsterami.
W wypowiedzi dla TVP Info Ziobro uznał, że jest podejrzenie, iż tłem braku reakcji organów ścigania na porwanie i zabójstwo syna biznesmena była również chęć ukrycia, czy obawa przed tym, że przy intensywnych działaniach organów ścigania wyjdą na jaw rozmaite grzechy i sprawki ludzi związanych (...) ze środowiskiem SLD, którzy wówczas mieli ster nad działaniem policji i organów ścigania.
Kalisz odrzucał te sugestie podkreślając, że za jego czasów sprawa nabrała tempa.
Ćwiąkalski w programie "Teraz My" powiedział, że w śledztwie dotyczącym niedopełnienia obowiązków przez organa ścigania w sprawie porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika "do tej pory niewiele się działo". Śledztwo formalnie wszczęte w czerwcu ub. roku, tak naprawdę zaczyna się dopiero dzisiaj - mówił w poniedziałek.
Dodał, że na spotkaniu z ministrem SWiA Grzegorzem Schetyną i wiceministrem w tym resorcie Adamem Rapackim zadecydowano o odtajnieniu akt policyjnych i operacyjnych sprawy; powołano także specjalny zespół prokuratorów i postanowiono oddelegować do śledztwa specjalistów z CBŚ nie zamieszanych w sprawę.
Według ministra sprawiedliwości, w sprawie porwania Olewnika uchybień jest kilkadziesiąt. Tam prawie nie ma punktu, który można byłoby ratować, że coś zostało dobrze zrobione - dodał.
Do porwania Krzysztofa Olewnika, syna przedsiębiorcy branży mięsnej z Drobina pod Płockiem (Mazowieckie) doszło w nocy z 26 na 27 października 2001 roku. Sprawcy zażądali okupu. Kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną. W lipcu 2003 roku okup przekazano porywaczom, jednak uprowadzony nie został uwolniony. Jak się później okazało, miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy został zamordowany. Proces w tej sprawie, której akta liczą 112 tomów, toczył się od października 2007 roku.
31 marca Sąd Okręgowy w Płocku skazał dwóch zabójców Olewnika - Sławomira Kościuka i Roberta Pazika na kary dożywotniego więzienia. Na ławie oskarżonych znalazło się w sumie 11 osób, ośmioro skazano na kary od roku więzienia w zawieszeniu do 15 lat pozbawienia wolności; jednego z oskarżonych sąd uniewinnił.
Kilka dni później - czwartego kwietnia - Kościuk popełnił samobójstwo. Powiesił się na prześcieradle w celi aresztu w Płocku. Śledztwo w tej sprawie wszczęła tamtejsza prokuratura rejonowa.
W czerwcu 2007 r. samobójstwo popełnił też Wojciech F. (szef gangu, który porwał Olewnika), któremu śledczy zamierzali przypisać tzw. sprawstwo kierownicze. W jego organizmie znaleziono alkohol i śladowe ilości amfetaminy. We wtorek biegli orzekli we wstępnej opinii, że z sekcji zwłok Sławomira Kościuka wynika, iż bezpośrednią przyczyną jego śmierci było zawiśnięcie w pętli.