W PKP wszystko jest możliwe - przekonaj się
Maszynista nie zna trasy pociągu... Niemożliwe? W PKP wszystko jest możliwe. Przekonali się o tym pasażerowie składu TLK z Lublina do Gdańska. Pociąg miał 3 godziny opóźnienia, bo maszynista nie znał drogi.
Potwierdził to pisemnie konduktor na odwrocie biletu oburzonego pasażera. Minister transportu Sławomir Nowak (37 l.) zapowiada wyciągnięcie konsekwencji wobec winnych. - Jeśli to prawda, że maszynista nie znał trasy, to jest to sytuacja niedopuszczalna i trzeba będzie wyciągnąć konsekwencje - mówi "Faktowi" minister.
Pociąg oznaczony numerem TLK25112 relacji Lublin – Gdańsk wlecze się niemiłosiernie po torowisku. I skręca na objazd przez Inowrocław. Prędkość przejazdu spada do 40 kilometrów na godzinę. Pasażerowie zaczynają się niecierpliwić. Jeden z nich pyta konduktora o przyczynę opóźnienia. – Maszynista nie zna szlaku, dlatego jedziemy 40 kilometrów na godzinę – odpowiada konduktor. Zdezorientowany pasażer nie wierzy własnym uszom, chce mieć to na piśmie. Konduktor na odwrocie biletu pisze: „Opóźniony 180 minut. Jazda drogą okrężną (...) Brak znajomości szlaku przez maszynistę (...) Prędkość pociągu do 40 km/h”. Pasażer wysyła zdjęcie biletu z wpisem konduktora do portalu wPolityce.pl, który publikuje je na swoich stronach.
Pociągi TLK podlegają spółce PKP Intercity. Zapytaliśmy więc spółkę, czy często w drogę wyjeżdżają maszyniści, którzy nie znają trasy przejazdu. – Maszynista, który przez określony czas nie jechał daną trasą, ze względów bezpieczeństwa przepisami zobowiązany jest jechać z mniejszą prędkością – odpowiada PKP. Czyli z pełną świadomością do pracy wysyła się człowieka, który zgodnie z przepisami musi opóźnić pociąg!
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
Dłuższa praca zrobi z nas kaleki