W PiS jest zakaz podpisywania się pod inicjatywą Dorna
Do posłów PiS trafił SMS przypominający im, że popieranie zewnętrznych inicjatyw wymaga zgody władz klubu - poinformował serwis internetowy tvp.info. Sprawa ma związek z zapowiedziami Ludwika Dorna, że będzie zbierał podpisy pod wotum nieufności wobec ministra środowiska Maciej Nowickiego. Jeśli posłowie PiS podpiszą się pod wnioskiem Dorna, będzie grozić im nagana.
- Postanowiliśmy przypomnieć posłom o pewnej zasadzie obowiązującej w klubie - potwierdza rzecznik dyscypliny klubowej PiS Marek Suski. - Ta zasada obowiązuję od dawna, a fakt, że przypominamy o niej teraz, ma rzeczywiście związek z zapowiedziami Ludwika Dorna - dodaje.
Ostatnio Dorn poinformował, że będzie zbierać podpisy pod wnioskiem o wotum nieufności dla ministra środowiska Macieja Nowickiego. Sprawa ma związek z doniesieniami prasowymi, że Nowicki spóźnił się z przygotowaniem odpowiedniej ustawy o handlu emisjami CO2, co może mieć dla Polski duże konsekwencje finansowe. Aby wniosek o wotum nieufności trafił pod obrady Sejmu, musi się pod nimi podpisać 69. posłów. Co grozi parlamentarzystom PiS, który poparliby wniosek? - Ewentualne konsekwencje są wskazane w statucie partii. Może to być przykładowo upomnienie albo nagana - mówi Suski.
Ludwik Dorn to były wiceprezes PiS i były najbliższy współpracownik Jarosława Kaczyńskiego. Obecnie z Kaczyńskimi jest jednak mocno skonfliktowany. W październiku 2008 roku został wyrzucony z partii. Niedawno ruszył proces cywilny, jaki Dorn wytoczył Kaczyńskiemu za oskarżenia o to, że nie płaci swojej żonie alimentów.
Mimo to Dorn wciąż może liczyć na poparcie posłów PiS. Niedawno kilku posłów, w tym Lena Dąbkowska-Cichocka, Elżbieta Jakubiak, Jan Ołdakowski i Elżbieta Kruk podpisali się pod projektem uchwały Dorna, który chce powołania sejmowej komisji badającej wykorzystanie w Polsce funduszy strukturalnych Unii Europejskiej. - Wtedy poparłam ten projekt uchwały, bo sprawa mi się wydawała słuszna. Jednak szefostwo klubu rzeczywiście ma rację, że posłowie powinni konsultować takie inicjatywy - mówi Lena Dąbkowska-Cichocka. Marek Suski zapowiada, że posłom, którzy poparli tamtą inicjatywę nie będą grozić jednak żadne konsekwencje. - Nie chcemy ścinać głów - mówi.
Sam Ludwik Dorn sprawy nie chce komentować. - O tym, że taki SMS został rozesłany, wiem od kilku posłów. Za wcześnie jednak na jakiekolwiek komentarze - zaznacza.
Wiktor Ferfecki