W parlamencie Włoch można nakręcić film, nawet komedię
W parlamencie Włoch można nakręcić film, nawet komedię - to nie polityczny komentarz do tego, co się tam, ale stan faktyczny. Izba Deputowanych i Senat udostępniają swe podwoje ekipom filmowym.
Historyczne pałace: Montecitorio, gdzie mieści się Izba Deputowanych, oraz Madama - siedziba Senatu w sercu Wiecznego Miasta, stanowią znakomitą scenerię. W wyjątkowych sytuacjach kancelarie obu izb zgadzają się wpuścić twórców filmów fabularnych, którym jako plan niezbędne są tzw. pałace władzy. Parlament nie pobiera za to żadnych specjalnych opłat oprócz zwrotu poniesionych wydatków. Jakie to kwoty - nie ujawniono.
Znakomita okazja nadarzyła się w styczniu, a więc po rozwiązaniu parlamentu XVI kadencji przez prezydenta Giorgio Napolitano i przed lutowymi wyborami. Wtedy opustoszały gmach Izby Deputowanych zajęli twórcy kinowej komedii "Witamy, panie prezydencie". W filmie w reżyserii Riccardo Milaniego o spokojnym bibliotekarzu i zarazem rybaku, przypadkowo wybranym na szefa państwa, jedną z głównych ról zagrała mieszkająca we Włoszech popularna aktorka Kasia Smutniak.
Parlamentarzyści, którzy odwiedzili wówczas gmach Izby, mówili w mediach, że przecierali oczy ze zdumienia na widok popularnego komika Claudio Bisio, chodzącego w kaloszach rybackich po czerwonych dywanach w parlamencie oraz dziesiątków statystów. Film, który na wiosnę miał swą premierę, zebrał znakomite recenzje.
W czerwcu do parlamentu weszła ekipa 10-odcinkowego telewizyjnego serialu "1992", opowiadającego o gigantycznej aferze korupcyjnej, która ponad 20 lat temu doprowadziła do upadku największych ugrupowań włoskiej sceny politycznej. Podczas zdjęć z sali posiedzeń wypełnionej przez statystów dochodziły donośne okrzyki "Złodzieje! Złodzieje!". Skrupulatnie odtworzono wydarzenia, które przeszły wtedy do historii Republiki. Filmowcy mieli do swej dyspozycji oprócz auli Izby Deputowanych również słynny korytarz o nazwie Transatlantyk, miejsce spotkań polityków.