W obronie słabszego
Jaki jest sens i cel obecności polskich
żołnierzy za granicą? - zapytała "Rzeczpospolita" ks. majora Marka
Strzeleckiego, kapelana Samodzielnej Grupy Powietrzno-Szturmowej w
Al-Kut, w Iraku.
Zbliżająca się Wielkanoc podpowiada: Chrystus umarł na krzyżu za wszystkich grzeszników, lecz swoje cierpienie ofiarował w szczególności za najsłabszych! Jesteśmy w Iraku, by wziąć w obronę właśnie tych najsłabszych i uciskanych, dręczonych i prześladowanych - odpowiedział ks. major Strzelecki.
Wojna wciąż trwa. I jest teraz okropna; miny pułapki, ataki samobójców w pojazdach wypełnionych dynamitem, śmierć czai się na każdym rogu ulicy, za każdą bramą i zbiera tragiczne żniwo najczęściej wśród przypadkowych osób.
Ks. major Strzelecki stwierdza, że jest kapelanem Samodzielnej Grupy Powietrzno-Szturmowej. Wspaniali żołnierze, w każdej minucie gotowi do działania... Śpią z bronią gotową do użycia... Piąte przykazanie mówi: "Nie zabijaj". Dylemat dla żołnierza? Nie. Nie zabijaj w rzemiośle żołnierskim znaczy: miej w walce szacunek dla przeciwnika. Żołnierz ma nie tylko moralne prawo, ale i obowiązek stanąć w obronie bezbronnego i słabszego, niewinnego i cierpiącego. To właśnie robimy. (PAP)