W Nowym Targu woda nadaje się już do picia

Przez pięć dni mieszkańcy największego miasta na Podhalu mieli kłopoty z zaopatrzeniem w wodę, musieli korzystać ze studni głębinowych i wody dowożonej beczkowozami. W poniedziałek wyłączono ujęcie wody na Białym Dunajcu, zaopatrujące Nowy Targ, bo w rzece i w wodociągu stwierdzono obecność bakterii z grupy clostridium, świadczących o zanieczyszczeniu wody ściekami kałowymi.

Od środy sieć wodociągowa w Nowym Targu była przepłukiwana wodą ze zwiększoną dawką dwutlenku chloru, by zniszczyć bakterie clostridium. Na podstawie wyników otrzymanych w czwartek i piątek stwierdziliśmy, że w sieci wodociągowej nie ma już bakterii z grupy clostridium. Próby do badań pobrano jak zwykle dwie doby wcześniej - powiedziała Rita Lech-Jóźwiakowska.

Warunkowo dopuściliśmy wodę do picia po przegotowaniu. Zalecamy też, aby dzieci do lat trzech były kąpane w przegotowanej wodzie - zaznaczyła Lech-Jóźwiakowska.

Stężenie dwutlenku chloru podawanego do sieci wodociągowej jest już normalne. Według powiatowego inspektora sanitarnego w Nowym Targu, do kranów dostarczana jest w tej chwili woda z ujęcia na rzece i ze studni głębinowych.

Nie wiadomo, kto i gdzie skaził Biały Dunajec ściekami. Także w 2003 r., gdy doszło do skażenia rzeki bakteriami clostridium, nie udało się ustalić z całkowitą pewnością, kto zawinił. Rzeka ta między Zakopanem a Szaflarami, gdzie znajduje się ujęcie wody dla Nowego Targu, ma 20 km długości. Według służb sanitarnych, skażenie wody to konsekwencja wciąż nieuporządkowanej gospodarki ściekowej w gminach.

W 2003 r. kłopoty Nowego Targu z zaopatrzeniem w wodę pitną trwały trzy tygodnie. Instalacja uzdatniająca nie mogła sobie poradzić ze zniszczeniem bakterii clostridium. Uporano się z tym dopiero po sprowadzeniu i uruchomieniu nowoczesnej instalacji, w której chlor zastąpiono skuteczniejszym dwutlenkiem chloru.