W niedzielę wybory parlamentarne w Rosji
Mieszkańcy Rosji wybiorą w niedzielę nowy
parlament. W wyborach, które odbywają się po raz czwarty od upadku
ZSRR, zdecydowanym faworytem jest prokremlowskie ugrupowanie Jedna
Rosja.
Ostatnie sondaże dają partii Kremla wyraźną przewagę nad opozycyjnymi komunistami. Socjologowie spodziewają się, że Jedna Rosja otrzyma około 35-40% głosów - być może nawet będzie to wynik dwa razy wyższy niż rezultat największej siły opozycji- Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej.
Główną kwestią pozostaje to, czy kremlowskie ugrupowanie zdobędzie bezwzględną większość w 450-osobowej Dumie Państwowej i czy wraz z przychylnymi mu ugrupowaniami i deputowanymi niezależnymi będzie w stanie uzyskać dwie trzecie miejsc - większość pozwalającą na dokonywanie zmian w konstytucji.
Jedna Rosja unikała w czasie kampanii debat i wieców, skutecznie za to korzystała z wyraźnego poparcia udzielanego jej przez Kreml i bijącego rekordy popularności prezydenta Władimira Putina. Słowa "Putin" i "prezydent" przedstawiciele partii władzy wymieniali niezwykle często.
Nie wiadomo kto - oprócz Jednej Rosji i komunistów - wejdzie do parlamentu. Na granicy 5-procentowego progu wyborczego są dwie partie liberalne - Sojusz Sił Prawicy i Jabłoko, których politycy dotychczas stanowili nieodzowny element rosyjskiego krajobrazu politycznego, a którym obecnie grozi klęska wyborcza.
Czarnym koniem wyborów może okazać się nowo powołane ugrupowanie "Ojczyzna" łączące retorykę nacjonalistyczną ze skrajnie lewicowym programem gospodarczym. Odebrało ono część elektoratu komunistom i innemu ugrupowaniu, które najprawdopodobniej przekroczy próg - Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji (LDPR) Władimira Żyrinowskiego.
Wybory w największym państwie świata, w którym jest 11 stref czasowych, rozpoczną się już w sobotę czasu warszawskiego, kiedy to głosować będą mieszkańcy dalekowschodniej Kamczatki, a zakończą się o 20:00 w niedzielę, gdy zamknięte zostaną lokale w graniczącym z Polską obwodzie kaliningradzkim.