W masywie Giewontu w Tatrach znaleziono ludzkie szczątki
Częściowo rozłożone oraz zmumifikowane ludzkie zwłoki znaleźli taternicy w masywie Giewontu w Tatrach - poinformował naczelnik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, Jan Krzysztof. Personalia ofiary nie są znane.
Czwórka taterników z Zakopanego natknęła się na zwłoki podczas zjazdów Żlebem Szczerby, który rozdziela Długi Giewont od właściwego wierzchołka Giewontu, łatwo rozpoznawalnego po krzyżu na szczycie. Ludzkie szczątki leżały w połowie wysokości ściany. Wyłaniały się z resztek śniegu, który na tej wysokości wciąż leży w zagłębieniach terenu.
Według ratowników, wszystko wskazuje na to, że zwłoki należą do turysty, który spadł z kopuły szczytowej Giewontu lub jej otoczenia. Niewykluczone też, że uległ śmiertelnemu wypadkowi podczas próby zejścia żlebem.
Być może, jest to ofiara z ostatniej zimy, ale niewykluczone też, że z któregoś z wcześniejszych sezonów. Nie znamy jej personaliów, być może przy zwłokach uda się odnaleźć jakieś dokumenty. Ustaleniem tożsamości na pewno zajmie się policja. Trudno przypisywać te niezidentyfikowane zwłoki do jakiegoś konkretnego przypadku zaginięcia. Niektórych osób, których zaginięcie nam zgłoszono, nie udaje się odnaleźć. Niekiedy znów znajdywane są w Tatrach zwłoki ludzi, co do których nawet nie było nawet informacji, że wyruszyły w góry - powiedział Jan Krzysztof.
Po zwłoki wyruszyło w poniedziałek sześciu ratowników TOPR, którzy, wykonując zjazdy na linach, opuszczą je w noszach do podstawy ściany.