W masce, meloniku i z atrapą broni. Nastolatek napadł na taksówkarza
Z maską na twarzy i w meloniku - w tak nietypowy sposób postanowił ukryć swoją tożsamość nastolatek, który napadł na taksówkarza w okolicach Ostrołęki w Mazowieckiem. Napastnik groził kierowcy atrapą broni. Taksówkarzowi udało się jednak wezwać pomoc, a przestraszony 16-latek uciekł. Po kilkudziesięciu godzinach wpadł w ręce policji.
30.04.2015 | aktual.: 01.05.2015 09:34
Mężczyzna w poniedziałek zamówił telefonicznie taksówkę do miejscowości w gminie Lelis. Taksówkarz po przyjeździe na miejsce zauważył młodą osobę z białą maską na twarzy, ubraną w ciemny garnitur i ciemny kapelusz. Zamaskowany mężczyzna wsiadł do auta i poprosił o kurs do najbliższej miejscowości. W pewnym momencie kazał jednak taksówkarzowi wjechać do lasu.
- Kierowca odmówił, a wtedy pasażer zaczął mu grozić przedmiotem przypominającym pistolet i kazał jechać do kolejnej miejscowości. Kierujący taksówką na szczęście zobaczył obok drogi kilka osób i - szukając dla siebie ratunku - zjechał na pobocze. Wtedy napastnik uciekł - mówi Wirtualnej Polsce Rafał Jeżak z mazowieckiej policji.
Policjanci nie ujawniają, jak wpadli na trop 16-latka. Zatrzymali go dwa dni po próbie napadu. To wtedy okazało się, że w czasie napadu miał przy sobie atrapę broni. Nastolatek stanie przed Sądem Rodzinnym i Nieletnich.