W łódzkim zoo okrutnie uśmiercano zwierzęta?
Łódzka prokuratura zbada, czy w tamtejszym zoo
dochodziło do niehumanitarnego uśmiercania zwierząt,
przeznaczonych na pokarm dla drapieżników, i czy nie łączyło się
to ze szczególnym okrucieństwem.
13.09.2006 13:55
O sprawie domniemanego okrutnego uśmiercania królików i szczurów, będących pokarmem dla drapieżników, napisał w środę łódzki dodatek "Gazety Wyborczej".
Będziemy ustalać, w jakich okolicznościach dochodzi do uśmiercania zwierząt w zoo. Czy są zachowane wymogi określone przez ustawę o ochronie zwierząt i rozporządzenie ministra rolnictwa i rozwoju wsi w sprawie metody i warunków uboju zwierząt- powiedział rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania.
Według gazety, do łódzkiego zoo trafia co tydzień 35-40 żywych królików i ok. 50 szczurów na pokarm dla mięsożernych podopiecznych ogrodu. Ubijaniem królików i szczurów zajmują się pracownicy działu zwierząt drapieżnych zoo.
Z relacji "GW", która opiera się m.in. na informacjach b. pracownika ogrodu wynika, że pracownicy zabijają króliki na świeżym powietrzu, tłukąc ich główkami o mur. Potem kładą zabite do wózka, w którym na śmierć czeka reszta królików. Podobnie dzieje się ze szczurami.
Dyrektor łódzkiego ogrodu Ryszard Topola stanowczo zaprzeczył tym doniesieniom. Według niego, te szokujące informacje to "manipulacja" i zemsta b. pracownika ogrodu, z którym nie przedłużono umowy. Nie mogłem uwierzyć, że moi pracownicy coś takiego mogą robić. Jest to ewidentna manipulacja jednego człowieka, coś w rodzaju zemsty byłego pracownika, z którym nie przedłużyliśmy umowy o pracę, oceniając negatywnie jego stosunek do pracy i współpracę z innym pracownikami- powiedział dyrektor Topola.
W ocenie szefa ogrodu, w dziale zwierząt drapieżnych pracują dwie osoby z wyższym wykształceniem, które są godne zaufania. Te opisy to wymysł człowieka o bujnej wyobraźni, który nie znając realiów pracy w ogrodzie zoologicznym, przyszedł tutaj do pracy na okres urlopowy- dodał.
Według niego, przeprowadzona w ogrodzie kontrola powiatowego inspektoratu weterynaryjnego nie stwierdziła nieprawidłowości, a kontrolerzy uznali, że ubój jest zgodny z rozporządzeniem ministra rolnictwa i rozwoju wsi. Ubój zwierząt odbywa się poprzez ogłuszanie pałką w wydzielonym pomieszczeniu z dala od osób trzecich i bez kontaktu wzrokowego innych zwierząt - zapewnił Topola.
Czynności sprawdzające w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa Łódź-Polesie. W ciągu miesiąca zapadnie decyzja, czy zostanie wszczęte postępowanie- wyjaśnił rzecznik prokuratury.
Za uśmiercanie zwierząt niezgodnie z przepisami grozi kara do roku, a za uśmiercanie ze szczególnym okrucieństwem do dwóch lat więzienia.