W Łodzi powstaje lek na raka piersi

- To preparaty celowane, które zwalczają jedynie chore komórki, nie niszcząc przy okazji zdrowych tkanek organizmu - informuje Maciej Wieczorek, prezes Mabionu. - Dlatego nie powodują takich skutków ubocznych jak tradycyjna chemioterapia. Ich działanie jest skuteczniejsze, nawet o 50%.

W Polsce dostępne są leki tego typu, ale importowane ze Stanów Zjednoczonych. Roczna kuracja dla jednego pacjenta kosztuje od 40 do 70 tys. dolarów. Według właścicieli łódzkiej firmy, ich lek będzie tańszy o 40%.

Jednak leki z Łodzi mogą trafić do aptek dopiero za 3 do 5 lat. Firma ma za sobą pierwszy etap przygotowań, udało się stworzyć preparaty w tzw. małej skali. Teraz trzeba zwiększyć produkcję leku, żeby możliwe było przeprowadzanie prób klinicznych na ludziach.

Do końca roku Mabion ma podpisać umowę z firmą, która wyprodukuje odpowiednią ilość preparatów. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, pierwsze badania kliniczne będą prowadzone już w połowie przyszłego roku.

- Cała inwestycja ma kosztować od 100 do 120 mln zł - informuje Maciej Wieczorek. - Jeszcze w tym roku chcemy zadebiutować na warszawskiej giełdzie, na rynku New- Connect. Chcemy tam pozyskać 15 mln złotych na badania.

Prof. Tadeusz Pietrucha, kierownik Zakładu Biotechnologii Medycznej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, jest przekonany, że preparat na raka piersi najbardziej pomoże osobom, które są we wczesnym stadium choroby.

- Da także szanse tym, w przypadku których inne metody już zawiodły - dodaje prof. Tadeusz Pietrucha.

Na skuteczny lek czekają kobiety skupione wokół stowarzyszenia "Łódzki Klub Amazonka".

- Wiadomo, że idealnych preparatów nie ma, a nam marzą się takie, które nie tylko całkowicie zwalczają chorobę, ale i nie powodują skutków ubocznych - mówi Grażyna Słowińska, prezes stowarzyszenia, do którego należy ponad 150 pań.