PolskaW kopalni Wujek zginął górnik

W kopalni Wujek zginął górnik

W kopalni Wujek zginął górnik. Do tragedii doszło na poziomie 613 metrów.

Jak informuje rzecznik kopalni Janusz Kubok, nie wiadomo co było bezpośrednią przyczyną zdarzenia. Miejsce, w którym znaleziono górnika nie było niebezpieczne. Nie znaleziono żadnych śladów wybuchów, czy tąpnięć. Nie ma świadków zdarzenia, a mężczyzna na swoim stanowisku pracy był sam - dodał rzecznik.

48-letni mężczyzna pracował w firmie usługowej "Uran" zajmującej się remontem maszyn odstawyczych. Żyjącego jeszcze górnika znalazł sztygar, który sprowadził pod ziemię pomoc. Pomimo reanimacji, nie udało się go uratować.

Urzędy górnicze, inspekcja pracy i prokuratura wyjaśniają okoliczności śmierci 48-letniego górnika. Zdarzenie zakwalifikowano wstępnie jako wypadek, choć wiele wskazuje na to, że górnik zmarł z przyczyn naturalnych.

Próby reanimacji nie powiodły się. Pracownik nie miał żadnych obrażeń, nie doszło też do żadnych niebezpiecznych zdarzeń, jak tąpnięcie, odprężenie górotworu czy wybuch. Jako przyczynę zgonu lekarz wskazał zatrzymanie krążenia - powiedział rzecznik kopalni Janusz Kubok.

W tym roku, do czasu środowego zdarzenia, w polskim górnictwie zginęło trzech górników; dwóch w kopalniach węgla kamiennego i jeden w górnictwie miedzi. Na początku stycznia tego roku, także w kopalni "Wujek", zginął 42-letni cieśla górniczy. Podczas zabudowy napędu przenośnika podścianowego został przyciśnięty jego napędem, doznając śmiertelnych obrażeń.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)