W Kirgistanie ogłoszono żałobę, świat zapowiada pomoc
Rząd tymczasowy, który mniej więcej kontroluje sytuację w stolicy Kirgistanu, Biszkeku, ogłosił żałobę po ofiarach krwawych starć, a organizacje międzynarodowe zapowiedziały pomoc dla szpitali, gdzie przebywa ponad 500 rannych.
09.04.2010 | aktual.: 15.04.2010 08:36
Światowa Organizacja Zdrowia i Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża ogłosiły, że niezwłocznie przystępują do rozdziału niezbędnych leków, materiałów opatrunkowych i innej pomocy dla szpitali w Biszkeku.
Przedstawiciel rządu Edil Bajsałow wyraził w piątek obawę, że obalony prezydent Kurmanbek Bakijew będzie starał się podzielić Kirgistan na "północ" i "południe", uzbrajając ludzi i próbując wywołać wojnę domową. Tymczasem sam Bakijew, który schronił się w południowej części kraju, zaprzecza, jakoby dążył do wojny domowej, i twierdzi, że chce negocjować z rządem tymczasowym. Rząd tymczasowy nie jest zainteresowany rozmowami.
Również poza Biszkekiem i na południu Kirgistanu panuje spokój. Jednak nastroje wśród ludności są bardzo napięte. Skarb państwa został ogołocony przez uciekającego prezydenta (pozostała według rządu tymczasowego jedynie równowartość 16 mln euro), a wśród ludności panuje wielkie napięcie - powiedział szef gabinetu Rozy Otunbajewej stojącej na czele rządu tymczasowego.
Agencja AFP cytuje dyrektora szkoły w Biszkeku Abdymatula Parpijewa, spotkanego wśród tłumu, który przybył uczcić 76 śmiertelnych ofiar wydarzeń, które doprowadziły do obalenia prezydenta Bakijewa: "Ludzie dają szanse rządowi tymczasowemu, ale powinien on każdego dnia informować, co zamierza robić dzisiaj i co jutro".
Jednym z pierwszych posunięć rządu tymczasowego jest rozwiązanie Agencji Rozwoju, instytucji państwowej, którą kierował syn prezydenta, Maksym Bakijew, i która stała się jednym z symboli nepotyzmu panującego w Kirgistanie.