Chcą powstrzymać Nord Stream 2. Kilkadziesiąt osób napisało list do niemieckiego rządu
Kilkadziesiąt osób, a wśród nich politycy i eksperci, podpisało się pod listem skierowanym do rządu w Berlinie i niemieckich parlamentarzystów. Zaapelowano w nim, by Niemcy powstrzymali się od kontynuowania budowy gazociągu Nord Stream 2.
28.05.2021 21:24
Choć gazociąg łączący po dnie Bałtyku Rosję i Niemcy jest już bliski ukończenia, wciąż pojawiają się nowe inicjatywy, mające powstrzymać tę inwestycję.
Wśród sygnatariuszy listu ws. Nord Stream 2 znalazł się m.in. były szef Parlamentu Europejskiego i były premier Jerzy Buzek, dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Sławomir Dębski, profesor Uniwersytetu Stanforda Francis Fukuyama, były dowódca generalny armii Stanów Zjednoczonych w Europie Ben Hodges, były minister spraw zagranicznych Ukrainy Pawło Klimkin oraz były wiceszef NATO i były ambasador USA w Rosji Alexander Vershbow.
W liście jego autorzy przekonują dlaczego projekt budowy Nord Stream 2 jest niekorzystny. Wskazywali, że gazociąg ten podważa europejską jedność oraz godzi w stosunki UE ze Stanami Zjednoczonymi. Ponadto zagraża bezpieczeństwu Ukrainy oraz jest niezgodny z zasadami wspólnej polityki energetycznej Unii Europejskiej.
Zobacz też: Zakrzep po AstraZenece. Co robić? Dr Feleszko tłumaczy
"Projekt Nord Stream 2 od początku budził kontrowersje. Umowa została podpisana wkrótce po aneksji Krymu i rosyjskiej interwencji na wschodniej Ukrainie. Niewypowiedziana wojna z Ukrainą trwa, a represje wobec demokratycznego społeczeństwa obywatelskiego w Rosji stają się coraz bardziej opresyjne. Doszło także do całej serii ataków na liberalne demokracje Zachodu" - napisano w liście.
Stwierdzono w nim ponadto, że gazociąg budowany po dnie Bałtyku nie jest konieczny do zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego Europy, a zwłaszcza Niemiec. Wskazano, że istniejące drogi przesyłu gazu z Rosji są do tego wystarczające. "Nowy gazociąg to przede wszystkim projekt geopolityczny, mający na celu odcięcie Ukrainy i Polski od (…) tranzytu gazu" - podkreślono.
W liście przypomniano też, że jednym z celów polityki energetycznej UE jest dywersyfikacja dostaw surowców. Tymczasem Nord Stream II jeszcze bardziej uzależnia kraje Wspólnoty od Rosji.
W dokumencie sformułowano apel do rządu Niemiec o wprowadzenie moratorium na Nord Stream II, co miałoby pozwolić na "poważny polityczny dialog" w tej sprawie.
"Moratorium na Nord Stream 2 daje wyjście z niejasnej sytuacji politycznej. To szansa na wypracowanie wspólnego europejskiego stanowiska. Wreszcie, co ważne, moratorium stanowiłoby wyraźny sygnał dla rosyjskich przywódców, że muszą spodziewać się konsekwencji wynikających z dalszego łamania prawa międzynarodowego i zasad, na których opiera się porządek europejski" - czytamy w liście.
Posłowie PiS chcą uchwały ws. Nord Stream II
List to nie pierwszy dokument w ostatnim czasie w sprawie Nord Stream 2. W czwartek posłowie Prawa i Sprawiedliwości złożyli projekt uchwały, w którym zaapelowano o jak najszybsze wstrzymanie pracy przy budowie gazociągu łączącego Rosję i Niemcy. Posłowie PiS zwrócili się też do władz w Berlinie o wycofanie się z poparcia tej inwestycji.
Stany Zjednoczone znoszą sankcje
W ubiegłym tygodniu Departament Stanu USA zmienił swoje poprzednie stanowisko i tym samym zniósł sankcje wobec firmy Nord Stream 2 AG oraz jej szefa Matthiasa Warniga. Informacja ta pojawiła się w raporcie dla Kongresu.
Prezydent Joe Biden został zapytany o to, dlaczego zezwolił Rosji oraz Niemcom dalej budować Nord Stream 2. - Jego budowa była prawie zakończona, gdy objąłem urząd i nałożenie sankcji w tym momencie byłoby szkodliwe dla naszych relacji z Europą - przekazał amerykański prezydent.
Źródło: PAP