Polski pastor zatrzymany w Kanadzie. Policja użyła siły
Kanadyjska policja zatrzymała polskiego pastora w związku z łamaniem przez niego restrykcji epidemicznych. Mężczyzna zorganizował nabożeństwo, w którym wzięło udział kilkadziesiąt osób bez masek. W trakcie zatrzymania duchowny nazywał policjantów "gestapowcami" i "nazistami".
W sobotę na autostradzie w Kanadzie doszło do zatrzymania pastora Artura Pawłowskiego i jego brata. Na nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych widać jak samochód, którym jechał pastor, został zatrzymany przez policję.
Kanada. Zatrzymanie na autostradzie
Kanadyjska policja zatrzymała polskiego pastora w związku z łamaniem przez niego restrykcji epidemicznych. Mężczyzna zorganizował nabożeństwo. Kilkadziesiąt osób, które wzięły w nim udział nie zachowało dystansu oraz nie miało na sobie maseczek, podaje "Calgary Herald".
Już na samym początku, gdy policjant tylko poinformował o zatrzymaniu, przebywający w aucie mężczyźni zaczęli mówić o "nazistach" i "gestapo". W pewnym momencie pastor wysiadł z samochodu i stanął na środku pasa drogowego. Funkcjonariusze go zatrzymali, zakuli w kajdanki i siłą przeprowadzili do radiowozu.
Policja w Calgary informuje, że Arturowi Pawłowskiemu postawiono zarzuty w związku z organizowaniem nielegalnych zgromadzeń publicznych i zachęcaniem innych osób do udziału w tych wydarzeniach. Policja w komunikacie podkreśla, że rozumie potrzebę uczestniczenia w wydarzeniach religijnych.
"Jednak, jako, że znajdujemy się w środku globalnej pandemii, musimy przestrzegać nakazów związanych ze zdrowiem publicznym, aby zapewnić każdemu bezpieczeństwo" - napisano w komunikacie.