Trwa ładowanie...
d1o4b50
10-11-2005 03:20

W Jordanii zaatakowała Al-Kaida?

Za środowe ataki na trzy hotele w stolicy Jordanii Ammanie, w których zginęło co najmniej 57 osób a trzysta zostało rannych, może odpowiadać terrorysta Abu Musab Zarkawi - przywódca irackiego odgałęzienia Al-Kaidy - uważa jordański wicepremier. Pochodzenie terrorystów z Iraku zasugerowała też katarska telewizja Al-Dżazira.

d1o4b50
d1o4b50

Al-Kaida i Zarkawi z całą pewnością byli zamieszani w ataki rakietowe w Akabie kilka miesięcy temu, i dlatego jest on głównym podejrzanym w tym przypadku - powiedział stacji CNN Marwan Muaszer. Zaznaczył jednak, że nie ma w tej sprawie pewności.

Bezpośrednio po środowych atakach eksperci sugerowali, że sposób ich przeprowadzenia - m.in. fakt, że trzech zamachów dokonano niemal jednocześnie - jest charakterystyczny dla Al-Kaidy.

Zdaniem naocznych świadków, cytowanych przez telewizję Al-Dżazira, jeden z zamachowców mówił iracką odmianą języka arabskiego.

Obiektami ataku stały się hotele Radisson SAS, Grand Hyatt i Days Inn. Według informacji przekazanych przez wicepremiera Jordanii, Marwana Muaszira, ataki w dwóch pierwszych hotelach zostały przeprowadzone przez zamachowców-samobójców, a trzeci z użyciem samochodu-pułapki. Wszystkie trzy są popularne wśród turystów z państw zachodnich i Izraela.

d1o4b50

Najwięcej ofiar śmiertelnych było w hotelu Radisson SAS, gdzie zamachowiec zdetonował ładunek na pełnej gości weselnych sali bankietowej. W momencie eksplozji mogło tam przebywać 250 ludzi, uczestniczących w przyjęciu weselnym. Podobnie w hotelu Hyatt celem ataku byli uczestnicy weselnego przyjęcia.

Jakkolwiek żadna organizacja nie przyznała się do ataków, jordańskie władze niemal natychmiast wskazały na Al-Kaidę w Iraku. W nocy do Ammanu przybył nieoczekiwanie szef dyplomacji irackiej Hosziar Zebari. Po północy został przyjęty przez premiera Adnana Badrana. Nie ujawniono żadnych szczegółów. Także Zebari oskarżył o zamachy organizację Musaba al-Zarkawiego.

W oświadczeniu wydanym przez rzecznika Białego Domu Scotta McClellana amerykański prezydent George W. Bush nazwał Jordanię "bliskim przyjacielem" USA i zaoferował współpracę swego kraju w śledztwie i wymierzeniu sprawiedliwości wobec sprawców aktów terroru.

Do "wspólnej akcji przeciwko terroryzmowi" wezwał sekretarz generalny ONZ Kofi Annan, który odwołał swój zaplanowany na czwartek przyjazd do Jordanii. Annan przebywał w środę z wizytą w Arabii Saudyjskiej.

d1o4b50

W liście skierowanym do swego jordańskiego odpowiednika Adnana Badrana, premier Francji Dominique de Villepin wyraził współczucie rodzinom ofiar i narodowi jordańskiemu. Szef francuskiego rządu podkreślił, że środowe zamachy unaoczniają konieczność współpracy międzynarodowej w walce przeciwko terroryzmowi.

Brytyjski premier Tony Blair powiedział, że wiadomość o zamachach wprawiła go w szok i smutek, i przypomniał wsparcie, jakie Wielka Brytania otrzymała od rządu i społeczeństwa Jordanii po lipcowych zamachach w Londynie, w których zginęły 52 osoby.

Za "zbrodnię przeciwko ludzkości i bezpieczeństwu świata arabskiego" uznał ataki w Ammanie przywódca Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas. Solidarność z Jordanią wyrazili przedstawiciele władz sąsiedniej Syrii oraz Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

Król Jordanii Abdullah II nazwał ataki "aktami kryminalnymi" i zapowiedział, że nie odwiodą one Jordanii od dalszej kampanii przeciwko terroryzmowi. W środę wieczorem król skrócił oficjalną wizytę w Kazachstanie, by powrócić do kraju.

d1o4b50
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1o4b50
Więcej tematów